Zawodnikowi zgotowano wspaniałe pożegnanie. Otrzymał puchary, nagrody i gratulacje od samorządowców, działaczy sportowych i bokserskich. Za wspaniałe wyniki podziękowali mu trener Andrzej Plata i Marzena Osowicka, prezes UKS "Ósemka".
Marcin Łęgowski karierę rozpoczął będąc uczniem szkoły podstawowej. W karierze stoczył 276 walk, z czego wygrał 250. W kolekcji ma 17 medali: 7 złotych, 6 srebrnych i 4 brązowe. - Na pierwszy trening bokserski wybrałem się za namową kolegi z klasy, gdy miałem 10 lat - mówi Marcin Łęgowski. - Trenowałem pod skrzydłami Kazimierza Poterackiego. Pracował ze mną przez 8 lat, aż do zakończenia okresu juniorskiego.
Potem trafił do Zawiszy Bydgoszcz. Tam spędził 2 lata. Kolejnych 8 startował pod szyldem Hetmana Białystok. Ostatnie 2 lata boksował dla UKS "Ósemka" Chojnice. Właśnie dla tego klubu zdobył tytuł mistrza Polski seniorów w wadze 69 kg.
Twierdzi, że największą walkę musiał stoczyć z własną wagą. - Trudnych rywali było dużo, ale chyba najwięksi to Krzysztof Szot i Mariusz Koperski z PKP Poznań - podkreśla pięściarz. - Zwycięstwa z nimi równoważyły się z porażkami. Jeżeli zaś chodzi o najtrudniejsze walki, to na pewno ta w Liverpoolu o medal mistrzostw Europy seniorów. Przywiozłem brąz, chociaż byłem blisko złota. Wygrałem trzy walki, czwartą przegrałem - z zawodnikiem, który został mistrzem. Walczyłem jednak wówczas nie tylko z nim, ale również z kontuzją barku. Niewiele dzieliło mnie od złota. Przed tą walką, jak też przed mistrzostwami świata, najbardziej się skupiałem.
Wśród najważniejszych walk wskazuje tę z Białorusinem, którą wygrał przez dyskwalifikację rywala na 10 sekund przed końcem pojedynku. - Faulował i sędziowie zdecydowali o usunięciu go z ringu - wspomina bokser. - I tak prowadziłem z nim na punkty, ale sędziowie jednogłośnie zdecydowali o dyskwalifikacji.
Pasją bokserską Łęgowski zaraził rodzeństwo - Kariera moich młodszych braci idzie w dobrym kierunku - mówi Marcin Łęgowski. - Kazimierz startuje ostatni rok w kategorii junior. Leci za kilkanaście dni na mistrzostwa świata do Armenii jako jedyny z Pomorza. W naszym kraju zdobył już wszystko, co było możliwe do zdobycia. Jest czterokrotnym mistrzem Polski. Z kolei Michał jedzie na Puchar Polski kadetów. Bardzo im kibicuję, dopinguję, wspieram od początku kariery i szkolę wspólnie z trenerem Andrzejem Platą. Będę szczęśliwy, gdy uczeń przerośnie mistrza i Kazik zostanie mistrzem świata. Ma charakter do tego sportu i wytrwale dąży do celu. Dla mnie jego medale to piękny sukces trenerski.
Przyznaje, że przez pięć lat myślał wyłącznie o sporcie.
- Obozy, treningi, przez 250 dni w roku byłem poza domem - mówi bokser. - Teraz zamierzam ten czas rozłąki wynagrodzić żonie Agnieszce i trzyletniemu synowi Wojciechowi. Byłem przy nich, gdy syn się rodził, ale zaraz po tym musiałem wyjechać. Nie widziałem najbliższych pół roku. Po mistrzostwach świata we Włoszech zdecydowałem, że odchodzę z kadry narodowej. Nie widziałem dłużej takiej przyszłości dla siebie. W dodatku zmieniono trenera kadry, z nowym nie mogłem znaleźć wspólnego języka.
Przeczytaj także: Piąty memoriał Tadeusza Kiedrowskiego - mecz Chojnice - Lwów za nami
Nie kryje, że wiele zawdzięcza szkoleniowcom, na których trafiał od najmłodszych lat. - Kazimierz Poteracki w Chojnicach, Stanisław Wąsowski w Hetmanie Białystok, Ludwik Buczyński w kadrze narodowej to wspaniali trenerzy - zaznacza pięściarz. - Zbigniew Raubo przygotowywał mnie do mistrzostw Europy z dużym zaangażowaniem, a Andrzej Plata motywował do zdobycia tytułu mistrza Polski. Pojechał ze mną do Konina i motywował tak skutecznie, że wygrałem tam z dwoma kadrowiczami.
Boksu kobiet nie lubi. - Nie oglądam, nie zachęcam do jego trenowania, jestem zdania, że to dyscyplina dla mężczyzn - uważa Łęgowski.
W sobotę, przed chojnicką publicznością, Marcin stoczył ostatnią walkę. W wadze 64 kg pokonał Ihora Tymszyszyna ze Lwowa 3:0. Pięknie przypieczętował 20-letnią karierę.
Na treningi, do Andrzeja Platy - pierwszego trenera i Marcina Łęgowskiego - pomocnika trenera, można przychodzić w każdy poniedziałek, środę i piątek do Gimnazjum nr 1 w Chojnicach. Zajęcia w sali sportowej rozpoczynają się o godz. 17 i trwają 2 godziny.
Czytaj e-wydanie »