Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Orłowski: Poszukam gola z Wałbrzychem

(tom)
Napastnika rozlicza się z bramek. Marcin będzie polował na gola w meczu z Górnikiem
Napastnika rozlicza się z bramek. Marcin będzie polował na gola w meczu z Górnikiem Fot. Piotr Hukało
Całe swoje sportowe życie związał z klubami Dolnego Śląska. Tego lata zdecydował się jednak coś zmienić. Wybrał Chojniczankę, bo lubi zespoły z aspiracjami.

Rozmowa z MARCINEM ORŁOWSKIM, napastnikiem Chojniczanki

- Spotkanie z Górnikiem Wałbrzych zbliża się milowymi krokami. Dla pana ten mecz ma jakieś specjalne znaczenie?
- Jeszcze miesiąc temu byłem piłkarzem tego klubu, więc lekki dreszczyk emocji pewnie się pojawi. Na pewno jednak nie mam zamiaru niczego udowadniać. W Górniku pokazałem się z dobrej strony, nie za bardzo chciano się ze mną żegnać. Ale zdecydowałem się coś zmienić w swoim sportowym życiu.

- Myśl o Chojniczance zakiełkowała tak nagle?
- Po meczu pucharowym z Tychami. Ale nie miałem oporów. Byłem przekonany, że przychodzę do klubu poukładanego organizacyjnie, stabilnego finansowo i z bardzo sprecyzowanymi aspiracjami sportowymi.

- Po trzech kolejkach nie wygląda to jednak zbyt różowo?
- Rzeczywiście, miejsce w ligowej tabeli gryzie w oczy. Ale spokojnie. Obecna Choj-niczanka to kompletnie inna drużyna; jest nowy trener i kilkunastu zawodników, którzy znają się dopiero nieco ponad miesiąc. Potrafimy jednak grać w piłkę, co pokazaliśmy w meczach z Zagłębiem i Energetykiem. Nieudanych co prawda, ale piłkarsko w niczym nie odstawaliśmy. Potrzeba cierpliwości, poznajemy się wciąż, zgrywamy. Przerwa letnia nie sprzyja pełnej konsolidacji zespołu, szczególnie, kiedy dokonuje się w nim prawdziwa rewolucja kadrowa. Jest wtedy dramatycznie mało czasu. Ale nie chcę, żeby zabrzmiało to jako tanie wytłumaczenie, bo przecież w wielu klubach było podobnie.

- 21 kwietnia 2012 roku. Kojarzy pan tą datę?
- Nic nie przychodzi mi do głowy.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

- Tego dnia zdobył pan po raz ostatni bramkę w meczu mistrzowskim...
- To rzeczywiście trochę tych tygodni bez gola upłynęło. Co mam powiedzieć poza truizmem, że napastnika rozlicza się z bramek. Ale nie podpalam się. Skuteczność wróci i w końcu piłka zacznie trafiać do sieci. Jak byłem zawodnikiem Miedzi Legnica, to także dotknęła mnie niemoc strzelecka.

- To może już w niedzielnym meczu z Górnikiem Marcin Orłowski się odblokuje?
- Nie mam nic przeciwko temu. Fajnie byłoby, gdyby mój gol zdecydował dodatkowo o wygranej. Jesteśmy coś winni kibicom, zwłaszcza tym, którzy towarzyszą naszej drużynie na każdym meczu. Poza tym tylko dobrą, widowiskową grą i zwycięstwami możemy przyciągnąć ich na stadion.

- Lukas Podolski, strzelając gole Polakom, nigdy przesadnie nie celebruje swojej radości. A pan jak się zachowa?
- Jak zdobędę bramkę, to zastanowię się. To jest impuls, najmocniej grają wówczas emocje.

- Chojnice to dla pana przystanek w drodze do wielkiej piłki?
- Nic podobnego, koncentruję się zawsze na najbliższym meczu. Będę dobrze grał, zdobywał bramki, to na pewno ktoś się mną zainteresuje. Ważnym motywem mojego odejścia z Wałbrzycha właśnie do Chojniczanki było podniesienie poziomu sportowego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska