- Wystarczy krótki spacer po centrum Inowrocławia, by zauważyć, że ta część miasta umiera. Ekspansja sieci handlowych i powstanie galerii sprawiają, że z reprezentacyjnych niegdyś ulic Inowrocławia znikają sklepy, butiki, restauracje i kawiarnie. W ich miejsce pojawiają się co najwyżej lumpeksy, banki czy apteki - wyznaje Marcin Wroński, szef ruchu "Nowy Inowrocław".
Przekonuje, że tętniące niegdyś życiem lokale w centralnych miejscach miasta nierzadko świecą pustkami. - Wywieszone w oknach kartki z informacjami o możliwości wynajmu zapraszają potencjalnych najemców. Zdrowy rozsądek i rachunek ekonomiczny sprawiają, że przedsiębiorcy niezbyt chętnie chcą wynajmować lokale w centrum Inowrocławia - zauważa Wroński.
Przeczytaj także: Miał być klimatyczny hotel. Teraz odstrasza... Właściciele chcą odszkodowania od miasta
Jego zdaniem władze miasta powinny dbać o zrównoważony rozwój całego miasta. Powinny zadbać o lepszą współpracę z mieszkańcami i przedsiębiorcami. - Obecnie tego dialogu nie widać. Władza do mieszkańców mówi, a nie dyskutuje z nimi. Poziom relacji wzajemnych ekipy obecnego prezydenta z przedsiębiorcami idealnie obrazuje sytuacja powstaniem hotelu na Placu Klasztornym. Błędnymi decyzjami urzędników zablokowano powstanie tego obiektu - przypomina sprawę, którą opisywaliśmy już na naszych łamach.
Tymczasem rzecznik prasowy prezydenta Monika Dąbrowska twierdzi, że nieprawdą jest, iż "centrum miasta umiera". - Miasto Inowrocław dba o centrum, i przykro nam jest, że pan Marcin Wroński tego nie zauważa. To co miasto mogło zrealizować w ramach posiadanych kompetencji zostało tam zrobione z pomocą unijnych środków. Zrewitalizowano centrum miasta, są tam nowe deptaki, nawierzchnie ulic i chodników. Także szpecący dawniej swym wyglądem Rynek zyskał nowy wygląd - przypomina Dąbrowska. Wymienia inwestycje, które - jak twierdzi - przyciągają turystów: zmodernizowany teatr, biblioteka, wystawa solnictwa, Instytut Prymasa Józefa Glempa, kamienica przy ulicy Kasztelańskiej 22. - Te miejsca żyją i są często odwiedzane. Rynek żyje ze swoimi sezonowymi punktami handlowymi kawiarenkami i kwiaciarniami - podkreśla pani rzecznik.
Tłumaczy, że to od prywatnych przedsiębiorców zależy miejsce i rodzaj prowadzonej działalności. - W ostatnim czasie w centrum powstały oprócz hotelu "Bast" aż cztery kolejne hotele i pensjonaty, a przy Rynku pierwsze całodobowe restauracje. Jeden z mieszkańców Inowrocławia zakupił kilkanaście starych kamienic w centrum, niektóre z nich rozebrał i przygotowuje na najbliższe lata kompleksowy plan ich przebudowy i remontu. Obecnie znajdujemy się w trakcie, a nie po zakończeniu prac odnawiających centrum miasta - kończy Dąbrowska.
Czytaj e-wydanie »