Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Born z Grupy został mistrzem żonglowania piłkami. Czy wygra w "Mam Talent"? [wideo]

(bart)
Marek Born, finalista "Mam talent” kilkakrotnie występował przed świecką publicznością
Marek Born, finalista "Mam talent” kilkakrotnie występował przed świecką publicznością Sławomir Wojciechowski
Wakacyjna nuda przynosi czasami nieoczekiwane efekty. To właśnie przez nią Marek Born z Grupy został mistrzem żonglowania piłkami. W sobotę zobaczymy go w finale programu "Mam talent".

- Nigdy nie myślałem, że dotrę tak daleko - mówi żongler z Grupy k. Świecia, który od kilku lat pracuje jako artysta cyrkowy.

Takie oświadczenie nie jest wynikiem wyłącznie wrodzonej skromności. O to, by znaleźć się w programie, zabiegał pięciokrotnie. A w zasadzie sześciokrotnie, gdybyśmy chcieli być bardzo skrupulatni i uwzględnić także próbę dostania się do czesko-słowackiej edycji "Mam talent". Zwykle kończyło się na precastingu. - Powoli dopadały mnie myśli, że już nic z tego nie będzie, ale z drugiej strony była we mnie ogromna determinacja, by znowu spróbować, bo może tym razem się uda - zwierza się Marek Born. - Nie chciałem sobie zarzucać, że nie zrobiłem wszystkiego, by zaprezentować się przed naprawdę dużą widownią, jaką zapewnia telewizja i ten program.

Od początku

Z pewnością rówieśnicy pana Marka, pamiętający go z Gimnazjum w Michalu, z niedowierzaniem przyjmują informację, że ich dawny kolega został artystą cyrkowym, a jego sprawność fizyczna budzi najwyższe uznanie. Dlaczego? - Z powodu arytmii serca byłem zwolniony z wychowania fizycznego - wspomina. - I chociaż garnąłem się do sportu, zwykle spędzałem czas siedząc na ławce. Nie wróżyło to kariery sportowej - śmieje się.

Pewnie by tak pozostało, gdyby nie przypadek. W 2006 roku pojechał do Wielkiej Brytanii odwiedzić pracującego tam ojca. Towarzyszył mu starszy brat. Obaj mieli nadzieję, że im również uda się znaleźć jakąś dorywczą pracę. Jednak dość długo nic się nie trafiało. - Prawdę mówiąc, strasznie się nudziliśmy w tej mieścinie, którą można było przejść w kilkanaście minut - wspomina. - Brat zaproponował, że skoro nie ma nic lepszego do roboty, to może warto byłoby kupić sobie piłkę i pokopać. Uznałem, że to strata pieniędzy, ale brat postawił na swoim. Nie nagraliśmy się za dużo, bo krótko potem dostał pracę. Zostałem sam. Była jeszcze piłka. Zacząłem nią żonglować. Każdego kolejnego dnia poprawiałem swój wynik. Nieoczekiwanie okazało się, że jestem w tym naprawdę dobry.

Pół miliona wyświetleń

Jak bardzo, przekonał się, gdy do sieci trafił jego filmik z treningu. "MB Home Alone" miał już ponad pół miliona wyświetleń w serwisie YouTube.

Dziś w programie "Mam talent" o zwycięstwo pan Marek będzie konkurował z 9 finalistami. - Nie mogę mówić o szczegółach występu, nie pozwala na to regulamin programu, ale zdradzę, że przygotowałem coś naprawdę specjalnego - zachwala.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska