Dziennikarzom przytaczał chronologię i fakty, które w nowym świetle stawiają sprawę słynnego już oświadczenia majątkowego radnego.
A fakty są takie, że Brunka oświadczenie złożył, zapominając o lokacie. Tę ujął dopiero w korekcie. Tak samo jak dochody z wynajmu mieszkania.
Problem w tym, że z jego korekty pozostały w urzędzie tylko załączniki, nie ma zaś pisma przewodniego, które precyzowało, kiedy została ona złożona. A stało się to 21 grudnia 2015. Publikacja w BIP - 28 grudnia tego samego roku. Dzień później przewodniczący RM Mirosław Janowski poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Brunkę.
Po czym na pół roku zapadła cisza, bo Brunka nawet nie została przesłuchany na tę okoliczność - mimo wszczęcia postępowania w tej sprawie. Niemniej nie zapomniano o nim. W maju prokuratura przedstawiła zarzuty, o których został powiadomiony dopiero 9 czerwca.
- Każdy może się pomylić - mówi dziś Brunka. - I każdy ma prawo do złożenia korekty. Moim zdaniem te zarzuty nie powinny się w ogóle pojawić. To jest coś kuriozalnego i świadczy o służalczym stosunku prokuratury do władz samorządowych. Co to jest, że mnie nikt nie przesłuchuje przez pół roku, a gdy dostaję uzasadnienie postanowienia, to nic z niego nie wynika! Jestem przerażony takim zachowaniem!
Zobacz:
Co oznacza Brexit dla kujawsko-pomorskich firm, które eksportują na Wyspy? [opinie przedsiębiorców]
Szok! Tramwaj Pesa Swing jechał bez motorniczego
ME w Toruniu. "Wolontariat pomylono z tanią siłą roboczą"
Brunka podkreśla, że zwłaszcza w kontekście tego, że prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie złożonych przez Mariusza Palucha dwóch niezgodnych ze sobą oświadczeń majątkowych, wszystko to „bardzo źle wygląda”.
Ocenia, że doszło do „brudnej prowokacji”, która wiąże się z tym, że opozycja zakwestionowała mandaty radnych - Mirosława Janowskiego i Marcina Łęgowskiego z komitetu burmistrza.
Zapowiada, że na kolejnej sesji Rady Miejskiej znajdzie formułę, by radni wypowiedzieli się na temat jego mandatu. Ale też zapowiada wniosek o wygaszenie mandatu radnego z komitetu burmistrza Arseniusza Finstera. Podstawa? Tego Brunka na razie nie zdradza, liczy na efekt niespodzianki.
Jak widać, wojna pomiędzy obozem rządzącym związanym z burmistrzem Arseniuszem Finsterem a opozycją związaną ze stowarzyszeniem Projekt Chojnicka Samorządność wkracza w nową fazę. Tak jak w szachach, gra idzie o to, kto straci więcej pionków, a kto figury...Pewnie jeszcze będziemy świadkami niecodziennych wydarzeń...