Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Felsmann: Grypę nosimy na dłoniach

Monika Smól
Mariusz Felsmann zachęca do wietrzenia pomieszczeń i higieny
Mariusz Felsmann zachęca do wietrzenia pomieszczeń i higieny Fot. Monika Smól
- Mamy kłopot ze świńską grypą. Może i ona świńska, ale w innym znaczeniu. Mówią, że ona nowa, a ona taka nowa, jak ja noworodek - tak swój wykład dla słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku rozpoczął dr Mariusz Felsmann, szef chełmińskiego sanepidu.

Mariusz Felsmann wskazywał, że można pomyśleć, że światu grozi epidemia i powinniśmy się bać, a jednak szpitale nie są przepełnione chorymi.
- Nie padamy jak muchy - mówił. - Może nas dopaść pod koniec sezonu, ale inne plagi też. Prawdopodobieństwo jest małe. Stąd mój wykład nazwałem "Grypa - instrukcja obsługi". Możemy się chronić przed nią bez większego wysiłku.

Strzelba wystrzeliła

Wykładowca zapowiedział, że zaskoczy wszystkich odpowiedzią na pytanie, w jaki sposób najczęściej zarażamy się grypą.
- Hitchcock mówił, że strzelba, która wisi w pierwszym akcie, musi wystrzelić w trzecim - podkreślał Felsmann. - Moja dziś wystrzeli. Bo co jest najczęściej nośnikiem wirusa grypy? Nie droga kropelkowa, nie kichanie, ale dłonie! Dotykamy banknotów, monet, używamy zanieczyszczoną żywność i zawsze używamy rąk. Kiedy obserwujemy osoby, które oglądają telewizję, kiedy rozmawiamy z kimś - co robią dłonie? W nosie nie dłubiemy, bo to nieeleganckie, ale palce często bezwiednie lądują w okolicach naszych oczu. A pod powiekami mamy dziureczki, wejście do przewodów nosowo - łzowych. Przez nie wirusy trafiają do łez, spływają do nosa, do jamy gardłowo - nosowej, połykamy je i tak trafiają do żołądka, a część do płuc.
Bardzo ważna jest zatem higiena rąk.

- Zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym ta higiena jest ważna, bo człowiek jest osłabiony, słońce rzadko świeci, mamy mniej witamin, jesteśmy przygnębieni, więc należy myć ręce jak częściej - radził Felsmann. - Najlepiej ciepłą wodą z mydłem. Gdy człowiek nie ma stresów, dobrze się odżywia, jest szczęśliwy nasz organizm jest potężną warownią, którą mogą atakować różne siły, ale mury obronne nas ochronią. Wtedy nie musimy bać się chorób bakteryjnych. Mniejszą warownia jesteśmy, gdy chorujemy, źle się odżywiamy, przeżywamy stres.

Kichaj w łokieć, nie na innych

To, że wirus do organizmu dostaje się zazwyczaj przez dłonie, nie znaczy bynajmniej, że można na kogoś kichać.
- W dłoń też nie kichajmy, lepiej w łokieć - radził wykładowca. - Instrukcja obsługi grypy: nie bać się, a gdy słychać, że wzrasta liczba zachorowań - dbać o higienę, wietrzyć i przypominać o tych zasadach innym - dla własnego dobra. Warto także wychodzić na powietrze, aby rozrzedzić wirusy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska