Jego podopieczni zwyciężyli w Lisewie z miejscową Victorią 3:1, choć początkowe fragmenty meczu nie wskazywały na takie rozstrzygnięcie. Gospodarze przeciwko liderowi zagrali jak równy z równym. Dowodem tego był tylko jeden strzał Startu w pierwszej połowie, i to z rzutu wolnego. - Zauważmy przy tym, że moi podopieczni zagrali pierwszy raz w rundzie wiosennej na naturalnym boisku - zwraca uwagę Mariusz Gralak.
- Victoria postawiła twarde warunki, ale po przerwie graliśmy już o niebo lepiej - relacjonuje Gralak. Na uwagę zasługuje klasyczny hat-trick zawodnika Startu Adama Reise, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. - Po prostu zrobił wszystko, co do niego należało. Mógł nawet strzelić czwartego gola, ale troszeczkę przekombinował w jednej sytuacji - dodaje.
"Mourinho" goni Barcelonę
Wygrana nad Victorią Lisewo była kolejną dla zespołu Startu. - Na koncie mamy trzynaście zwycięstw z rzędu. Jeszcze trochę brakuje, aby dogonić FC Barcelonę - żartuje Gralak, którego zespół nie powinien mieć problemów w awansie do IV ligi. - Może i obecnie kroczymy od zwycięstwa do zwycięstwa, ale jeszcze wiele przed nami. Życie nauczyło mnie pokory, to dopiero połowa drogi do awansu. Zawsze może przydarzyć się kilka spotkań, w których głupio straci się punkty, i sytuacja odwróci się o 180 stopni - tonuje nastroje szkoleniowiec, nazywany przez niektórych grudziądzkim "Mourinho".