market-Detal należał do Polmarketu, ale od 14 stycznia będą to sklepy Mila

myśle że to się zozkręci .U nas w krakowie też sa  Mile .Co z tego to tosamo co polomarket  tylko przefarbowany.Obsługa prawie tasama tyowar podobny .Przydało by siężeby ktoś wpłynał na zmiane kultury obsługi klienta.A jeszcze bardziej na stosunki panujące pomiędzy personelem.W głowie się nie mieścijak można poniżyć pracownika.Jeżeli  chcecie się przekonać przyjdzcie do sklepu na kombatantów w krakowie .Usłyszycie  chyba to kierowniczka mała a jaka rozdarta .........Chodziła po sklepie w rękawiczkach udając że ćoś robi i pohukiwała na koleżanki  szczegolnie na jedna na Basie bo taki miała identyfikator To przykro sie słucha.SZkoda że taki matoł jeszcze pracuje.

MILA na osiedlu Leśnym w Bydgoszczy to katastrofa. Jeszcze nie widziałem tak brudnego sklepu. Już na wejściu wita cię sterta śmieci i paragonów na podłodze. Stoisko z warzywami jest pełne tylko od święta. O zgniliźnie i świecących pustkach nie będę się rozpisywać. Legginsy i dresy to powszechny ubiór pracowników którzy wymieniają się jak nieświeży towar. Kierownictwa nigdy nie spotkałem na sklepie więc skąd mają wiedzieć że panuje gigantyczny bałagan skoro tyłków nie chce im się ruszyć z biura. Długo można by tu pisać. Niestety Mila to najbliższy market mojego miejsca zamieszkania , a na zakupy wolę wybrać się do Osielska.Mam nadzieję że kiedyś to się zmieni.

oprócz nazwy i wystroju nic się nie zmieniło . obsługa tak samo jak w polo tak i tu rusza sie jak mucha w smole. przestalam robić tam zakupy dlatego ze za miesem i wedlinami przy 2-osobowej obsludze a 6 osobach w kolejce stalo sie 30-40 min. liczylam ze cos sie zmieni ale rozczarowalam sie bardzo 

obsługa  sklepu w bodzanowie k/płocka ok,ale kierowniczka -okropna kobieta.nieprzyjemna i chamska,nie potrafi odzywac sie do klientów jak i pracowników.ta kobieta na tym stanowisku -totalna pomyłka.mila"stawiamy na rzetelną,przyjazną,miłą obsługe"....ja sie pytam i jak tu ma byc miło???

 

Nazywasz siebie gojem tzn. jesteś służącym żydkow.Ale nie o tym  a o sklepie mila na kombatantów .Naprawde masz racje ten skrzek nie powinien tam pracowac

witam beznadziejny sklep , przynajmniej ten u mnie w Łodzi . dzisiaj Pani zapakowała mi stare mięso. jak wrócilam do domiu smierdzi w całej kuchni . Mam daleko wiec nie oplaca juz mis ie reklamować. Porazka

A ja już od dawna kupuję w Mili w Szczecinie i jestem bardzo zadowolony z ich sklepu na Wyzwolenia. Mila obsługa, dobre zaopatrzenie. Życzę wszystkiego dobrego tej marce i ciesze się, że tak bardzo się będzie rozrastać

To ja dodam swoje 3 grosze i podam 3 powody, dla których tam więcej po nic nie pójdę, chyba że po paczkę chrupek z jednej firmy: 1) Ostatnio widziałam, jak kobieta przy masarni, rozcinała z opakowań mięso i wsadzała na wystawę. Jak się przyjrzałam bliżej okazało się, że dziwnym trafem opakowania mają nie tylko opis co to za mięso, ale też jaki mają skład - niemalże jak z biedronki 2) Potrzebowałam puszki czerwonej fasoli, wzięłam jedną, która wydawała mi się w porządku. Przy otwieraniu w domu omal mi "ręki nie urwało", a zawartość wylała się z puszki. Nawet nie ma jak tego zanieść pokazać do sklepu. 3) Za niesubordynację ekspedientek, które sprzedały alkohol nieletnim, sklep stracił koncesję, więc teraz zamiast przy napisie piwo, wino i co ino stoją w rzędzie kawy...  Jako że nie mam ochoty na więcej niespodzianek, praktycznie więcej zakupów tam nie zrobię. To była Mila w Krakowie, ale patrząc na inne posty ten sklep się nie cieszy dobrą opinią i w innych miejscowościach.  A i to prawda, że mięso potrafi od nich śmierdzieć, też to znam. Ci co dają minusy to pewnie pracownicy sklepu, bo kto by normalne coś takiego chciał jeść:P Pozdrawiam

Zacznę w pół zdania.w gazetce reklamowej na pierwszej stronie,tłustym drukiem "PROMOCJA,kapsułki Vizir tylko 13,99.przyznam,cena atrakcyjna.wcześnie rano poszedłem i miłe panie mówią że jeszcze nie dowieźli,może po 12:00.o 12:00 znowu tekst-nie dowieźli.nasówa się morał że gazetka to opowieści dziwnej treści,tylko po to żeby tylko ściągnąć klienta.wyimaginowanego towaru nie kupi ale kasę wyda na inny towar.przechadzając się między półkami można nabawić się zapalenia płuc,tak hula wiatr.nic tylko udać się do małego osiedlowego sklepiku którego właściciel uczciwie płaci podatki i tam zrobić zakupy i pogawędzić ze znajomą ekspedientką.hasłem przewodnim Mili niech będzie slogan: Przyjdź a dostaniesz talon na kur..... i balon.nie polecam z całą stanowczością!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!