Marnują nasze miliony

Tymczasem na ponad 2,6 tys. pracowników zatrudniają ich 51.

Instytucje i spółki samorządowe zatrudniające powyżej 25 osób muszą płacić na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych comiesięczną składkę. Zwolnione są z niej, jeśli niepełnosprawni stanowią choć 6 proc. ogółu zatrudnionych.

Wysokość składki zależy od średniej płacy w danej instytucji lub spółce oraz liczby zatrudnionych osób.

W Bydgoszczy z naszych pieniędzy idzie na PFRON przynajmniej 100 tys. zł na miesiąc, a więc 1,2 mln zł rocznie (kwota może być większa, bo nie wszystkie instytucje udzieliły nam informacji na ten temat).

Od kilku do kilkunastu tys. zł miesięcznie płaci Administracja Domów Miejskich, w której na 300 osób pracuje ledwie 5 niepełnosprawnych. - Składki są różne, bo kupujemy towary lub usługi od zakładów pracy chronionej, co zmniejsza składkę na PFRON - tłumaczy Krzysztof Nurkiewicz, dyrektor biura zarządu ADM i zapewnia, że niski wskaźnik zatrudnienia niepełnosprawnych nie wynika z dyskryminacji.

- Jesteśmy przygotowani do zatrudniania niepełnosprawnych, ale o przyjęciu do pracy decydują kompetencje, doświadczenie i predyspozycje zdrowotne - wskazuje.
Żadnego niepełnosprawnego na 600 pracowników nie ma w MWiK. - Specyfika zakładu nie pozwala zatrudniać takich osób, bo pracują u nas głównie pracownicy fizyczni - wyjaśnia Małgorzata Massel, rzecznik prasowy spółki, która nie chce podać, ile MWiK płacą na PFRON.

- To są nasze sprawy finansowe - ucina rzeczniczka i nie przekonują jej nawet argumenty, że jako spółka publiczna MWiK musi te dane podać.

Tajemnicy nie robią w MZK, które miesięcznie odprowadzają na PFRON ok. 60 tys. zł. Składka jest tak wysoka, bo w liczącej ok. 1,3 tys. osób załodze nie ma żadnego niepełnosprawnego. - Zatrudniamy przede wszystkim kierowców i mechaników, a większość niepełnosprawnych takiej pracy nie sprosta - tłumaczy Mariusz Reszka, wiceprezes MZK.

Na przeciwległym biegunie plasują się: Powiatowy Urząd Pracy oraz Straż Miejska, które są zwolnione z płacenia składek na PFRON.

W PUP na 154 osoby pracuje 9 niepełnosprawnych, natomiast w SM na 275 etatów obsadzają oni aż 37. - Zajmują się obsługą monitoringu, która jest pracą bardzo odpowiedzialną, a przy tym nie wymagającą dużej sprawności fizycznej - wskazuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik SM, który podkreśla, że niepełnosprawni zatrudniani są tu od dłuższego czasu.

- I jesteśmy z tych pracowników bardzo zadowoleni, o czym świadczy wzrost ich zatrudnienia na przestrzeni kilku lat - dodaje.

Za integrację społeczną i aktywizację zawodową niepełnosprawnych bydgoską Straż Miejską doceniła Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, przyznając jej w tym i ubiegłym roku brązowe medale "Lodołamacza".

Dyrektor kujawsko-pomorskiego oddziału PFRON zauważa, że takich pracodawców brakuje. - Wciąż pokutują stereotypy wykluczające niepełnosprawnych ze społeczeństwa i odsyłające ich tylko do najprostszych prac - ubolewa Aleksandra Gierej i wskazuje, że sami niepełnosprawni w obawie przed takim postrzeganiem często nawet nie szukają pracy.

Zaznacza też, że poprawa sytuacji niepełnosprawnych na rynku pracy wymaga zmiany mentalności społeczeństwa. - A to wymaga czasu - nie ma złudzeń Gierej.

W zestawieniu brakuje danych z Urzędu Miejskiego oraz ZDMiKP. To dlatego, że proste pytania (wymagające pojedynczych informacji z księgowości i działu kadr) rzecznicy prasowi tych instytucji polecili nam przesłać formalnie, w formie elektronicznej. Na odpowiedzi czekamy.