Marsz pamięci żołnierzy wyklętych. Czy narodowe święto zostało przegapione przez chojnicki ratusz? [zdjęcia]

Czy narodowe święto zostało przegapione przez chojnicki ratusz? - Ależ nie, oczywiście, że nas interesuje - twierdzi burmistrz Arseniusz Finster, zapytany przez nas o stosunek do tego wydarzenia.

Mimo że deklaruje, że to świetnie, że Arcana Historii urządziły marsz przez miasto, to jednak żadnej oficjalnej delegacji z ratusza nie wypatrzyliśmy w pochodzie. Trudno uznać za odfajkowanie sprawy obecność byłego wiceburmistrza Jana Zielińskiego, bo on już nic nie musi... Na ratuszu nie zawisła ani jedna flaga, nie było ich też na placówkach podległych miastu.

W ogóle w Chojnicach tylko na nielicznych domach mieszkańcy zdecydowali się je wywiesić. Czy więc na przyszłość nie należałoby zaapelować do chojniczan o to, tak jak się to praktykuje z okazji 2 czy 3 maja? - No z flagami to faktycznie zawsze jest problem, choć teraz na 3 maja już nie wygląda to najgorzej - mówi burmistrz. - Może faktycznie za rok postaram się wystosować apel do mieszkańców.

Zobacz: Marsz pamięci żołnierzy wyklętych przeszedł przez centrum Chojnic [zdjęcia]
Tymczasem organizatorzy pierwszego marszu pamięci żołnierzy wyklętych śmiało mogą mówić o sukcesie przedsięwzięcia, bo jak na pierwszy raz frekwencja była znakomita. Oprawa dźwiękowa - zwłaszcza dzięki kibicom "Chojniczanki" - robiła wrażenie, a pewnie nie wszystkim podobały się skandowane hasła, bo takie jak np. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" czy "A na wiosnę zamiast liści wisieć będą komuniści" były zdecydowanie w nieekumenicznym duchu...

Marsz przebiegał jednak w atmosferze refleksji o tych, którzy oddali życie za wolną Polskę. Nie taką, jaką Stalin zafundował nam po wojnie.