- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni sytuacją na kujawsko-pomorskich drogach. Wyjątkowo tragiczny był marzec, a kwiecień też nie nastraja optymizmem - twierdzi mł. insp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
W marcu wydarzyło się 75 wypadków, to jest o 19 procent więcej niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego. Zginęło w nich 18 osób, czyli o 100 procent więcej niż w marcu 2015 r. Rannych zostało 85 osób, o 16 procent więcej.
Do 20 kwietnia odnotowano 48 wypadków (41 proc. więcej niż w tym samym czasie roku ubiegłego). Jest już 5 zabitych (o 25 proc. więcej), 62 rannych (55 proc. więcej).
- Zawsze tak jest, że dobra pogoda, a ta dominowała przez marzec i dotychczas w kwietniu, dopinguje kierowców do szybszej jazdy - uważa Robert Olszewski. - Staramy się uświadamiać kierowców, organizujemy działania prewencyjne, w tym akcje „Prędkość” i „Bezpieczny Weekend”, ale to nie pomaga. Do wypadków dochodziło akurat na drogach, gdzie nie było funkcjonariuszy. Zatem apeluję do rozwagi zmotoryzowanych: proszę jeździć wolniej, zgodnie z przepisami!
Andrzej Markowski, psycholog transportu, potwierdza, że dobra pogoda wpływa na zachowanie za kierownicą. Wtedy jeździ się szybciej niż w złych warunkach atmosferycznych, gdy trzeba wysilać uwagę, koncentrować się na prowadzeniu auta.
- Tym, którzy pędzą na złamanie karku, radziłbym włączenie w aucie spokojniejszej muzyki. To wycisza emocje - dodaje Markowski.
Nasz rozmówca zwraca też uwagę na fakt, że służby kontrolne naszego państwa powinny baczniej przyjrzeć się rzeczywistym przyczynom wypadków, a nie bazować na stereotypach. Jednym z tych stereotypów, niemal narodowym mitem, jest trwanie w przekonaniu, że to pijani kierowcy są największym zagrożeniem na polskich drogach.
Zobacz: Znasz gwarę naszego regionu? Rozwiąż quiz
Tymczasem osoby nietrzeźwe uczestniczą w nie więcej niż 9 procentach wypadków, przy czym kierowcy pojazdów mechanicznych stanowią tylko 4,5 procent sprawców tych zdarzeń. Zatem połowę wypadków „pod wpływem” powodują piesi i rowerzyści.
Andrzej Markowski przypomina, że w Wielkiej Brytanii są najbardziej liberalne przepisy drogowe dotyczące dopuszczalnego stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu, a jednak właśnie tam jest najbezpieczniej w Europie.