Uczennica bydgoskiego technikum stanie się pełnoletnia w grudniu, ale już przygotowuje się do swoich 18. urodzin. Wyprawi je w klubie w centrum miasta. Zaproszenia dostaną rodzina plus przyjaciele. Na imprezie pojawi się 40 osób. Większość rzeczy już ustalona. Zaczęło się podliczanie kosztów.
- Za wynajem sali płacimy 1600 złotych. Cena nie zależy od liczby gości, a lokal mieści do około 50 miejsc siedzących - mówi mama dziewczyny. - Stawka obejmuje nie dobę, tylko godziny od 16.00 do 3.30 w nocy. Cena zawiera nagłośnienie i oświetlenie estradowe, stoliki z obrusami, szklanki do drinków, kieliszki do wódki, świeczniki, nawet środki czystości w toaletach. Będziemy mogli ponadto korzystać z baru, ale pustego. Wstawimy swoje napoje i alkohole. W ogóle wnosimy własne jedzenie. Zamówiliśmy catering. Zdecydowaliśmy się na same przekąski. Kosztują 1100 zł. Dochodzi tort wyjątkowy, bo artystyczny, czyli swoiste dzieło sztuki. Płacimy za niego 800 zł.
Kobieta kontynuuje: - Dekoracje sali także sami zapewniamy. Będą więc balony za dodatkowe 600 zł. Gdybyśmy nie znaleźli firmy cateringowej, ochroniarskiej i kogoś od dekoracji, właściciele lokalu służyliby nam pomocą. Nie musieli nikogo polecać, ponieważ sami załatwiliśmy te kwestie. Muzykę zapewni córka.
Jak na weselu
Organizowanie 18. urodzin w pubach, klubach czy restauracjach, posiadających miejsce na tańce, cieszy się dużym powodzeniem wśród młodych jubilatów. Nawet ci, którzy mogliby urządzić 18-tkę w domu (bo duży), często wybierają lokal. Kierują się wygodą, nie zamierzają sprzątać po gościach. Wydatki są iście weselne. Kolejny przykład pochodzi znowu z Bydgoszczy. - Za salę w Śródmieściu zapłaciłam 1200 zł - mówi pełnoletnia (od wakacji) bydgoszczanka. - Właściciele doliczyli mi 500 zł kaucji, ale po imprezie dostałam całkowity jej zwrot, bo żaden z gości nie spowodował zniszczeń, strat lub usterek w lokalu oraz jego wyposażeniu.
Furorę zrobiło jedzenie. - Zamówiłam fast-foody za 900 zł z dostawą do lokalu. Koleżanki, koledzy i wszyscy pozostali goście stwierdzili, że to był strzał w dziesiątkę. - Udka z kurczaka, nugetsy, frytki, burgery. Tego był ogrom. Mało co zostało. I prawidłowo. Wszystkim lepiej smakowało niż gdybym zaserwowała tradycyjny polski obiad.
Wynajem sali w województwie kujawsko-pomorskim kosztuje na dobę nawet ponad 2000 zł - i to bez kosztów obsługi kucharsko-kelnerskiej, dekoracji i muzyki. Taniej jest w świetlicach w domach kultury albo na terenie ogródków działkowych. Za dobę trzeba zapłacić przykładowo 500 zł. Klient musi zatroszczyć się o zastawę stołową, czasami o dodatkowe krzesła i lodówkę, gdyż na miejscu takiej brak. Kto rezerwuje lokal z obsługą, poczęstunkiem i całą oprawą, niczym na weselu, ten wyda na 18-tkę od 80 do ponad 300 zł za osobę. Do kwoty należy doliczyć tort oraz alkohole i zimne napoje.
Jeśli ma być obsada gastronomiczna, za przyszykowanie i zaserwowanie dań np. dla 30 osób zażyczy sobie ona łącznie 2000 zł. Barman weźmie 800 zł. Didżej skasuje 1000 zł, fotograf - 1200. Zamiast fotografa ludzie niekiedy wynajmują fotobudkę za 300 zł na godzinę.
Oferta dla małych
Zdarza się i tak: mieszkanka Torunia dostała numer telefonu do ponoć taniego lokalu, organizującego m.in. urodziny. Stawka się zgadzała, liczba osób tak samo. Dziewczyna swojej urodzinowej imprezy tam jednak nie wyprawiła. Właścicielka sali mówiła o urodzinach z licznymi atrakcjami. Torunianka, która miała na myśli własną 18-tkę, zorientowała się, że to nie dla niej oferta, gdy prowadząca lokal wspomniała o soczkach w kartonikach i lizakach z wizerunkami bohaterów popularnych bajek. Okazało się, że lokal, owszem, przygotowuje i prowadzi urodziny, ale dla przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych.
