To my zostaliśmy skrzywdzeni, a pomocy znikąd. Nie mamy pracy, ani mieszkania, ani perspektyw. Wegetujemy z trójką małych dzieci - mówi matka 3,5-letniej dziewczynki, molestowanej przez czternastolatka.
Przeczytaj także: Czternastolatek molestował małą siostrzenicę
Kobieta musiała się wyprowadzić ze swojej miejscowości. Tak zaleciła psycholog, gdy 3,5-letnia córeczka kobiety z sińcami trafiła do szpitala po tym, jak molestował ją przyrodni brat matki. Czternastolatek. Mieszka w tym samym domu na wsi, tylko w innym mieszkaniu. Obecnie przebywa w ośrodku dla nieletnich. Wyprowadzka była też ważna dla 5-letniego brata dziewczynki. On także - jak wyznał - był ofiarą wujka. Kobieta z trojgiem małych dzieci (jest jeszcze półtoraroczna dziewczynka) i ze swoim narzeczonym zamieszkali u jego matki. Raczej koczują niż mieszkają w jednym pokoju w blokowym mieszkaniu w dużym mieście.
Zobacz także: Molestował 3,5-latkę. A matka ma żal, że wezwali policję
Po artykule w "Pomorskiej" kilka osób zadeklarowało pomoc: odzież, jedzenie, były nadzieje na jakieś lokum. Na deklaracjach się skończyło.
- Będę wdzięczna za jakieś kaszki dla dzieci, pieluchy dla najmłodszej, ciuszki, bo większość została w starym domu - nie ukrywa kobieta.
Ośrodek pomocy zaoferował zasiłek, wpisze ich też na listę oczekujących na mieszkanie socjalne. Lista ma być tworzona w grudniu.
- Już nam powiedziano, że będziemy czekać minimum trzy lata. Może ktoś ma jakiś kąt dla nas? - pyta kobieta. Dodaje, że narzeczony chwyta się dorywczych prac.
Jeśli ktoś chce pomóc tej rodzinie, proszony jest o kontakt z autorką.
Czytaj e-wydanie »