https://pomorska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Matka nie doczekała powrotu Janusza

Paweł Kędzia
Oto osiemnastoletni wówczas Janusz  Borysiak. Ostatnie zdjęcie przed zaginięciem.
Oto osiemnastoletni wówczas Janusz Borysiak. Ostatnie zdjęcie przed zaginięciem.
Pokonanie ok. 1,5 km odcinka z domku letniskowego do rodzinnego Świecia nad Drwęcą zajmuje zazwyczaj dwadzieścia minut. Niestety, on jakby się rozpłynął w powietrzu. Nigdy nie dotarł do domu.

Był uczniem brodnickiej zawodówki. Kształcił się w zawodzie elektromontera. Szóste dziecko z ośmiorga rodzeństwa.

- Lubiany, wesoły, żartobliwy. Po prostu dusza towarzystwa - opowiada o bracie Katarzyna Liszewska.

Nic dziwnego, że znajomi chętnie zapraszali go na rozmaite imprezy.

- Zawsze w domu lądował na czas. Gdy spotykał się z kolegami, to zazwyczaj wychodził jako pierwszy. Wiedział jak denerwuje się mama - opowiada siostra.

28 października 2001 r. wybrał się

na "osiemnastkę", do koleżanki

Tego dnia ubrany był w białą bluzę, dżinsy i sportowe buty. Mimo upływu lat siostra wylicza bez zająknięcia.

Impreza odbywała się w domku letniskowym w dorzeczu Drwęcy. Dojście do tego miejsca wymaga pokonania kilku kładek pośród torfowisk i trzęsawisk. Okolica równie urocza, co niebezpieczna.

Przejście 1,5 km odcinka z domku letniskowego do rodzinnego Świecia nad Drwęcą zajmuje ok. dwadzieścia minut. - Jemu na pewno mniej. To był postawny chłopak - zapewnia siostra.

Opuścił imprezę, ale do domu nie wrócił.

Chłop jak dąb, a rozpłynął się w powietrzu

- Nie znaleziono żadnych śladów - relacjonuje Katarzyna Liszewska.

Barbara Borysiak, matka Janusza, wszczęła własne śledztwo. Wypytywała znajomych syna.

- Nikt nic nie widział i nie wiedział - mówi rozżalona Katarzyna Liszewska. - Co się stało z młodym chłopakiem, wesołym, zawsze uśmiechniętym, pełnym życia i planów na przyszłość? Jak to możliwe, że człowiek o wzroście powyżej metra osiemdziesięciu może zaginąć bez śladu? - zastanawia się. - Policja nawet nie odwiedziła tego domku letniskowego...

Z czasem matka Janusza zaangażowała jasnowidzów, detektywów, realizatorów "997" i "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Bez rezultatów.

Po dwóch latach policja zamknęła sprawę.

Jednak matka nie przekreśliła syna.

- Do końca wierzyła, że Janusz wróci żywy. Któregoś pięknego dnia stanie w drzwiach, uśmiechnie się do niej, a

ona go mocno przytuli

i już nie pozwoli mu odejść - siostra zwiesza głos. Matka pilnowała, żeby domownicy nie ruszali rzeczy Janusza. Leżały tak jak on je pozostawił.

W maju tego roku matka zamknęła oczy. Nie doczekała Janusza.

- Nie wierzę, żeby jeszcze żył. Chciałabym, chcielibyśmy wszyscy wiedzieć jedynie, gdzie jest. Żeby choć zapalić lampkę na jego grobie. Gdyby nie pamięć najbliższych, to tak jakby człowieka nie było - kończy.

W tym roku na grobie matki rodzina zapali jedną lampkę dla Janusza.

Gdziekolwiek jest...

Mimo upływu lat może ktoś wie co się stało z Januszem? Czekamy na sygnały: tel. 56-498-48-76, mail: [email protected] oraz pod adresem redakcji ul. Pocztowa 5, 87-300 Brodnica.

Wybrane dla Ciebie

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Tabela wypłat i harmonogram emerytur czerwcowych. ZUS wypłaci takie kwoty seniorom

Tabela wypłat i harmonogram emerytur czerwcowych. ZUS wypłaci takie kwoty seniorom

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska