Najpierw młodzi ludzie zmierzyli się z językiem polskim. Zaczęli punktualnie o godz. 9.
Niektórzy maturzyści pewnie będą mieli zarwaną noc za sobą. Nie tylko oni. - Muszę wstać o czwartej, żeby już o piątej być w szkole - mówiła wczoraj Grażyna Dziedzic, dyrektorka III LO przy ul. Nowogrodzkiej na bydgoskim Okolu. - Między piątą a siódmą przywiozą arkusze egzaminacyjne dla naszych uczniów.
Niecodzienne przesyłki dostarcza firma kurierska wybrana przez Okrgową Komisję Egzaminacyjną.
Paczki z arkuszami trafiają jedynie w "wyznaczone" ręce. Nie musi być to w każdym przypadku dyrektor placówki. Musi być jednak osoba uprawniona do odbioru "kopert egzaminacyjnych", a szef szkoły taką osobą jest. Gdy karty przyjadą, do rozpoczęcia egzaminu przechowywane są w szkolnym sejfie.
W III LO statystycznie co piąty uczeń, który podejdzie do matury to ten, dla którego takie egzaminy to nie pierwszyzna. - U nas na prawie 200 osób przystępujących do matury, średnio co piąta to ta, która próbuje przynajmniej po raz drugi - dodaje Dziedzic.
To nie są tylko osoby, które w zeszłym roku nie zdały. To młodzi ludzie, którzy zdali, już są na studiach, ale zamierzają poprawić zeszłoroczne wyniki. Ich maturalne plany wiążą się na przykład z pójściem na drugi kierunek studiów.
W tej grupie są też osoby, które jeszcze raz, po maturze, spróbują startować na uczelnię. W zeszłym roku się nie dostały, bo zabrakło im punktów.
We wtorek maturzystów czekał pisemny polski, potem czas na - wiedza o tańcu. Egzaminy potrwają do 28 maja. Pod koniec czerwca maturzyści dowiedzą się, jak napisali: ogłoszone zostaną bowiem wyniki.