Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matura się kula

małgorzata święchowicz
Fot. Tomek Czachorowski
Genialny może oblać, a słaby może sobie kupić. Matura się wykoleiła. Przestała się podobać nawet tym, którzy ją stworzyli.

Awantury o maturę mamy co roku. Narzekanie na nią zaczęło się jeszcze zanim ona sama się zaczęła.

- Jest jak guma - krytykowali uczniowie. - Ciągnie się i może cię zrobić w balona.
To "robienie w balona" teraz zauważyli naukowcy.
A zauważyli dlatego, że "Dziennik" przeprowadził eksperyment - nad tegorocznymi zadaniami z polskiego posadził dwóch znanych humanistów: pisarza Antoniego Liberę i profesora Marcina Króla, filozofa.

Libera napisał esej dotyczący opowiadania Sławomira Mrożka o szczurze "Lolo". Z kolei Król miał porównać obrazy młodego pokolenia przedstawione w "Odzie do młodości" Adama Mickiewicza i wierszu Przerwy-Tetmajera "Któż nam powróci".
I tu zaskoczenie. Libera zdał ledwie na trzy z plusem - to za mało, żeby dostać się na studia filologiczne.

Profesor Król w ogóle nie mógłby marzyć o studiowaniu, bo tegoroczną maturę pięknie choć z kretesem "oblał". Otrzymał 0 za kompozycję pracy, 1 - za styl... W jego maturalnym eseju zabrakło słów kluczy: młodość, indywidualizm romantyczny, koncepcja lotu.

Egzaminatorka, która oceniała esej profesora Króla przyznała, że praca jest bardzo dobra, nadałaby się na starą maturę. Ale na nowej, niestety, pała.
Bo egzaminatorka - jak wszyscy egzaminatorzy w kraju - musiała trzymać się klucza.
Z powodu tego klucza teraz na maturę spadł grad krytyki.
Przeciwko schematycznemu ocenianiu zaprotestowali językoznawcy, filozofowie, socjologowie, historycy.

"Przez dwa ostatnie lata w liceum młodzież uczy się schematycznego myślenia, tak by było ono zgodne z regułami, z tzw. kluczem, według którego oceniane są później matury. Nie jest to nauka polskiego, lecz nauka oportunistycznego dostosowania się do spodziewanych wymagań. Trening ten zabija samodzielne myślenie" - napisali w liście otwartym do minister Katarzyny Hall. Pod listem podpisało się wielu znanych profesorów, m.in. Jadwiga Staniszkis, Magdalenia Środa, Jerzy Bralczyk, Andrzej Paczkowski, Marek Safjan...

Znalazł się tam też podpis Ireny Dzierzgowskiej, byłej wiceminister edukacji, która przygotowywała nową maturę. Czuje się winna, że z tą maturą tak wyszło.

Wypisywać bzdury
Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki, wydawca szkolnych podręczników, od dawna podnosił, że trzeba inaczej uczyć do matury, i inaczej ją oceniać. Krytykował maturę już trzy lata temu. - Wtedy system punktacji był tak opracowany, że nie liczyła się wartość merytoryczna pracy. Uczeń mógł na egzaminie z polskiego powypisywać bzdury, ale jeżeli nie popełnił przy tym błędów językowych - zdawał. Później to zmieniono, ale i tak na maturze zostało to, co najbardziej boli - mówi prezes Mar-ciszuk. - Został model odpowiedzi.

Czyli klucz.
Ten klucz - jak przyznaje Irena Dzierzgowska - uderza w najbardziej zdolnych, takich, którzy szukają nieszablonowych rozwiązań. Zamiast dostać maksymalną liczbę punktów, mogą nie zdać matury.
Klucz miał pomóc oceniającym, miał sprawić, że wszystkie prace maturalne w Polsce - czy to z polskiego, historii, czy matematyki - będą sprawdzane jednakowo i obiektywnie. Jednak szybko w tym obiektywnym ocenianiu pojawiła się rysa.
Pierwszy publicznie powiedział o niej Dariusz Chętkowski, nauczyciel języka polskiego i egzaminator. Twierdził, że co roku jest to samo: gdy część prac maturalnych jest już sprawdzona, wpada ktoś ważny i ogłasza, że klucz odpowiedzi został zmieniony. Jedni egzaminatorzy wracają do sprawdzonych wcześniej testów i nanoszą poprawki, zliczają punkty według nowych wymagań. Inni machają ręką, licząc, że i tak nikt nie zauważy.

Chętkowski otwarcie mówił, że na maturze jednolite ocenianie jest fikcją. Bardzo liczył na to, że rozpocznie się dyskusja na ten temat.
Wtedy dyskusji nikt nie podjął. A Centralna Komisja Egzaminacyjna tłumaczyła, że Chętkowskiemu chyba coś się pomyliło.

Sprawdzić sprawdzającego
Teraz CKE jest zdziwiona wystąpieniem naukowców. Na swojej stronie internetowej natychmiast zamieściła zapewnienie, że egzaminatorzy przed sprawdzaniem prac dostają modele, które zawierają "wiele różnych możliwych poprawnych odpowiedzi". Przykazuje się im też, żeby akceptowali każdą inną poprawną merytorycznie odpowiedź. Poza tym raz oceniona praca jest oceniana jeszcze raz, przez drugiego egzaminatora. A egzaminator jest oceniany przez weryfikatora..

To z jednej strony dobrodziejstwo, a z drugiej może i przekleństwo.
- Czuję, że mi się nie ufa - tłumaczy Chętkowski. - Mam wrażenie, że ktoś mnie podejrzewa, że źle pracuję, że nie tak liczę punkty.
Inni egzaminatorzy też czują się nieswojo. - Siedzimy, sprawdzamy - mówią. - Później ktoś nas sprawdza. I ten sprawdzający też zostanie sprawdzony.
Dlatego wolą nie wychodzić poza narzucony z góry model odpowiedzi. I wolą, gdy na maturze są pytania proste. Nie ma wtedy wątpliwości. Nie ma ryzyka. A tak - pierwszy egzaminator odpowiedź zaliczy, choć się nie mieści w modelu, a drugi stwierdzi, że ten pierwszy źle pracuje.

W języku internautów
Pisemna matura z języka polskiego składa się z dwóch części - pierwsza sprawdza umiejętność odczytywania tekstów, druga - umiejętność pisania. Teraz jedna i druga jest krytykowana. - Uczeń otrzymuje tekst do przeczytania, ale rzadko sprawdza się, czy rozumie, jaka myśl została zawarta w tekście, jaki jest jego przekaz. Zwykle pytania dotyczą małych fragmentów, akapitów. Uczy to małpich umiejętności, a nie twórczego myślenia - podnosi Marciszuk.

Krytykuje też, jak większość, egzaminy ustne. Po co uczniowie mają robić prezentację z polskiego, skoro wynik nie ma znaczenia. W dodatku taką pracę można sobie kupić od ręki. Przyślą w ciągu dwóch dni. Cena? Od 40 do 100 złotych. Gorąco poleca się tematy: "Dzieło literackie a jego filmowe adaptacje", "Język filmu i język literatury", "Język internautów na wybranych przykładach"...

Skoro nie tak, to jak?
Zapytaliśmy Irenę Dzierzgowską, dawną wiceminister edukacji o to, jak powinna wyglądać matura, żeby można ją było ocenić rzetelnie i obiektywnie:
Wariant 1. Pytania zamknięte, na które jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź. Może je sprawdzać nawet komputer. Podobnie przy teście wyboru, gdzie wystarczy zaznaczyć prawidłową odpowiedź. Ale taki egzamin nie sprawdza bardzo wielu ważnych umiejętności.

Wariant 2. Pytania otwarte + klucz, który pozwala ocenić te same elementy prac w ten sam sposób. Ale klucz, który jest sztywny niestety odrzuca prace nie mieszczące się w przeciętnej. To właśnie stało się z ocenianiem matury z polskiego i historii. Ale sztywny klucz przeszkadza również w naukach ścisłych, bo uczeń, który niebanalnie rozwiąże zadanie dostanie mniej punktów, niż ten, który trafi w klucz.

Wariant 3. Tworzenie kryteriów oceniania w wyniku debaty. Egzaminatorzy wspólnie ustalają ogólne kryteria (po egzaminie, a nie przed, dyskutując nad konkretnymi pracami.) Potem każdy z nich ocenia prace indywidualnie, ale wszystkie, które nie mieszczą się w kryteriach są ponownie poddawane wspólnej analizie i refleksji. Co więcej, kryteria oceniania generalnie mają promować oryginalność, kreatywność, samodzielność i krytyczne myślenie. Odwrotnie niż klucz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska