Najmniej optymistycznie maturę z nielubianego przedmiotu podsumowują uczniowie klas artystycznych i humanistycznych. - Mogło być lepiej - komentują Sylwia Fabiszewska i Zuzia Ciechanowska z I LO w Toruniu, które z wtorkowego testu nie są szczególnie zadowolone. - Chodzimy do klasy artystycznej, więc dla nas matematyka zawsze była kłopotem. Co prawda na egzaminie nie pojawiły się jakieś zaskakujące zadania, ale przed majem czekają nas jeszcze powtórki. Dlatego chodzimy na korepetycje.
Jak przyznają uczniowe, przekrojowy test sprawdzał właściwie całą wiedzę z przedmiotu, jaką posiedli w liceum. - Nie było chyba tylko logarytmów - mówi Zuzia. - Dominowały zadania dotyczące funkcji trygonometrycznych i geometrii.
Maturzyści w ciągu 170 minut musieli uporać się z 25 pytaniami zamkniętymi i 10 otwartymi. I to właśnie te ostatnie sprawiły im najwięcej trudności. - Obliczyłem sobie, że aby zdać egzamin, wystarczy odpowiedzieć na 15 zamkniętych pytań - uśmiecha się Patryk Mitzig, z klasy IIId (humanistycznej) toruńskiej "dziesiątki". - Sądzę więc, że mam szanse zdobyć 40 proc. punktów. Nie przepadam za matematyką, ale humaniści muszą być dobrzy z wszystkiego.
Trzecioklasiści, których tuż po egzaminie pytaliśmy o wrażenia, przyznają zgodnie, że przed próbą stres ich nie dopadł. - Starałem się napisać test jak najlepiej, ale nikt się chyba nie przejmuje próbną maturą tak jak tą normalną - stwierdza Jakub Pawłowski, również licealista z "dziesiątki". - Powiedz to mojej mamie! - żartuje Patryk.
Wtorkowy egzamin przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Każdy zdający oprócz arkusza zadań otrzymał tablicę z wzorami matematycznymi. Maturzyści mogli korzystać także z linijki, cyrkla i kalkulatora wyposażonego tylko w podstawowe funkcje.
Matematyka powraca jako obowiązkowy przedmiot na maturze po 25 latach przerwy.