- Sądzę, że dzieciaki trochę przesadzają - tłumaczy dyrektor ZS nr 2 w Rypinie Henryk Kiełkowski. - Nie przypominam sobie, żeby były takie sytuacje, że ponad połowy uczniów nie ma na lekcji.
To nie świadczy o braku problemu. Młodzież ucieka z pojedynczych godzin, ale ostatnio jest pod szczególnym nadzorem. Choć 18-latkom przysługuje prawo samodzielnego usprawiedliwiania absencji, z wybiórczych nieobecności muszą się wytłumaczyć przed wychowawcą czy dyrektorem. Zwłaszcza, jeśli takie przypadki są
na porządku dziennym
- Uświadamiamy też rodzicom, że pozostawienie dzieci całkowicie poza kontrolą , nawet jeżeli są pełnoletnie, wcale im nie służy. Przecież często nie wiemy z kim się spotykają na wagarach. Część kryje syna czy córkę, inni przyznają się do kłopotów i chcą je rozwiązać - mówi dyr Kiełkowski.
W Zespole Szkół nr 1 w Golubiu-Dobrzyniu masowych ucieczek nie ma.
- Są pojedyncze przypadki - informuje dyrektor Zbigniew Winiarski. - Rozmawiam indywidualnie z tymi, którzy wagarują i to przynosi jak na razie efekty. Ważny jest również kontakt z rodzicami. Mimo że maturzyści są pełnoletni, godziny nieobecności usprawiedliwiają rodzice. "Straszakiem" jest też nowa matura. Podkreślam zawsze, że uczniowie są współodpowiedzialni za jej wyniki. Mogą zdawać przedmioty, których w szkole nie ma, a do tego potrzeba samomobilizacji.
W golubskim ZS nr 2 niektórzy młodzi ludzie, mający już 18 lat, sami się usprawiedliwiają.
- Oczywiście tylko wtedy, kiedy matka czy ojciec wyrażą na to zgodę - mówi dyrektor Eugeniusz Stefański. - Generalnie jednak jest tak, że rodzice wolą sami kontrolować dzieci. Wśród uczniów obserwuję tendencję chodzenia na dodatkowe zajęcia, bo boją się egzaminu dojrzałości.
Ciekawe rozwiązanie
problemu znalazł ZS nr 3 w Rypinie. Uczniowie mają dzienniczki stemplowane w sekretariacie. Nieobecności w nich usprawiedliwia bądź lekarz, bądź rodzic. Uciec więc trudno.
Maturzyści wolą wagary od lekcji?
Adrianna Ośmiałowska
- U nas nie było ostatnio dziewiętnastu osób na lekcjach. I tak jest często - usłyszeliśmy od uczennicy ostatniej klasy Zespołu Szkół nr 2 w Rypinie, kiedy rozmawiała z koleżanką. Czy we wszystkich szkołach uczniowie dezerterują z zajęć?