Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Mazurkiewicz, bój się Boga, co ludzie powiedzą?!"

Maria Mazurkiewicz
Maria Mazurkiewicz i jej "DuMania nad edukacją"
Maria Mazurkiewicz i jej "DuMania nad edukacją" archiwum GP
Szkoła, jak cały świat, podlega różnym modom. Przychodzą, przemijają. Czasem zostaje po nich jakiś ślad, czasem zupełnie o nich zapominamy. Modą, a nawet czymś więcej niż modą - bezwzględną dyktaturą - jest przejmowanie się tym, co ludzie powiedzą.

Mam wrażenie, że z roku na rok wchodzi w życie coraz bardziej przestraszona opiniami innych młodzież. Nie wiedzieć czemu najbliżsi, zamiast kształtować postawy według wypracowanego w rodzinie przez pokolenia systemu wartości, każą pilnie uważać, czy aby ludzie nie wezmą na języki. Na wszelki więc wypadek, by tylko ktoś nie ustosunkował się do posiadanych przez nich poglądów, młodzi ludzie stosują tłamszącą zasadę "Nie wychylaj się".

Zobacz też: 12-letnia Brytyjka ma wyższe IQ od Alberta Einsteina i Stephena Hawkinga! [wideo]

Co dziwne, prowadząc żywot samounicestwiających się kopciuszków, jednocześnie czekają na księcia, który zachwyci się ich walorami. Jeśli się tak nie dzieje, pielęgnują w sobie stan nieustannej frustracji, jeszcze bardziej starając się zadowolić wyimaginowaną opinię publiczną. Nie odezwą się na lekcji, by nie narazić się na gorszące (w ich mniemaniu) spojrzenie wyniosłej koleżanki, nie włączą się w akcję społeczną, gdyż zdziwiona mina kolegi może kryć zbyt wiele niejasnych opinii i zaowocować… No właśnie, czym? W efekcie żyją w przekonaniu, że nauczyciele nie potrafią docenić ich niewidocznego gołym okiem potencjału (w przyszłości wstawią w miejsce pedagogów okrutnych szefów), ale za to mogą liczyć na przychylność (chyba…) koleżanek i kolegów.
Czasem pojawia się u uczniach zadziwienie, gdy trafią na kogoś w rodzaju dziwnej pani od polskiego (podobno, o zgrozo, miała kiedyś zielone włosy!) pytającą o to, kim są ci, których opinią tak bardzo się przejmują. Kto konkretnie reprezentuje twór zwany opinią publiczną? Czy to wartościowe osoby? Autorytety? Są tak dobrymi i mądrymi ludźmi, że ich opinia ma dla nas znaczenie? Z jakiegoś powodu odpowiedź na te pytania okazuje się niesłychanie skomplikowana. Pani od polskiego (no taaak, jest filozofem, to wszystko tłumaczy), nie dość że brutalnie obnaża mechanizm życiowych prawideł, to jeszcze każe samodzielnie myśleć. Jej denerwujące "nie bójcie się używać rozumu", kompletnie nie pasuje do utartych ścieżek i bezpiecznego schematycznego otoczenia.

Wyrywanie ze schematycznego myślenia nie jest mocą stroną szkoły. Niestety od wieków, o co dbają tabuny urzędników, stanowi ona instytucję wzorcowo utrwalającą obezwładniającą Formę. Odstającego od niej nauczyciela też będzie przywoływać do porządku. Podobnej reakcji może zresztą nauczyciel spodziewać się i poza szkołą. Samodzielność w myśleniu to niemal orwellowska myślozbrodnia. Na społeczną przychylność liczyć mogą tylko marionetki.

Przed laty nieodżałowany Włodzimierz Maciudziński biegał po toruńskiej scenie jako Mazurkiewicz, bohater "Żołnierza królowej Madagaskaru", przejmujący się tak zwaną opinią publiczną. Im bardziej jednak się starał, tym więcej głupstw popełniał, a tak zwanych "ludzi" i tak nie był w stanie zadowolić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska