https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Media pod presją natychmiastowego odzewu

Rozmawiał Waldemar Lewandowski
Najgorętszym spektaklem medialnym jest obecnie w Polsce proces Katarzyny W., w którego bezpośrednie śledzenie zaangażowanych jest blisko 80 akredytowanych dziennikarzy.
Najgorętszym spektaklem medialnym jest obecnie w Polsce proces Katarzyny W., w którego bezpośrednie śledzenie zaangażowanych jest blisko 80 akredytowanych dziennikarzy. Piotr Kalsztyn/mmsilesia.pl
Kondycja finansowa prasy, telewizji i radia pogarsza się. To skutek czy przyczyna coraz niższej jakości informacji?

Pod koniec stycznia portal kwartalnika "Nowy Obywatel" zamieścił obszerny wywiad z Pawłem Bravo, poświęcony kondycji współczesnych mediów. Wywiad pod obrazoburczym tytułem "Media są biedne i głupie" dość szybko obiegł inne portale

. Paweł Bravo tak m.in. mówił tam o wpływie mechanizmów tworzenia wiadomości w internecie na jakość mediów w ogólności: Każdy wydawca prasy musi zarobić, więc obserwuje wyniki sprzedaży. Natomiast w portalu internetowym redakcja ma specjalny program, który pokazuje intensywność zabarwienia kolorem - jakie linki "się klikają", a jakie nie, w czasie rzeczywistym. Od razu widać, co "żre", a co "nie żre". To, co "nie żre", spada natychmiast ze strony głównej. To oznacza, że podejmuje się decyzje pochopne albo takie, które nie pozwalają przebić się rzeczom, które "nie żrą", lecz mają potencjał: są merytoryczne i przydadzą się w dłuższym terminie. Pamiętam dobrze, że jakikolwiek link ze słowem "Doda" stawał się czarny, intensywnie "żrący" dosłownie w oczach.
Rozmowa z Pawłem Bravo, dziennikarzem, tłumaczem

- Mijają trzy tygodnie od tego wywiadu i media dopisują do niego nową puentę...
- Jeśli mówimy o procesie Katarzyny W. to ten temat jest w obiegu od pewnego czasu. Moim zdaniem to nie jest żaden przełom w ogłupianiu.

- Pana zdaniem "natychmiastowy oddźwięk jest jednym z narzędzi, które w znacznej mierze przyczyniło się do zgłupienia mediów". Ale właśnie zamykanie się na te błyskawiczne sygnały, wiecznie zarzucają "starym" redakcjom chwalcy "nowych mediów". Podobno dlatego musimy upaść, z naszymi redakcjami, bo nie rozumiemy zasady dialogu z czytelnikami na żywo. Nic pośrodku?
- Na naszych oczach wykluwa się jakiś nowy rodzaj zaspokajania ciekawości ludzi. Także tych, którzy są naprawdę zainteresowani światem, mechanizmami jego działania. Ale chociaż - jak mówię - dzieje się to właśnie teraz, to na razie nie widać nic, co miałoby gotową formę.

"Jestem reprezentantem ostatniego pokolenia, które miało szansę załapać się na "stare" dziennikarstwo, wykonywane porządnie" - to też Pana zdanie. Kolejne pokolenia nie mają szansy uprawiać zawodu porządnie?
- Naprawdę nie wiem, jak w przyszłości to komunikowanie miałoby wyglądać. Nie wiem też, czy wie to ktokolwiek w naszym pokolenie dziennikarskim. Pozostaje nam chyba na razie robić to, co potrafimy, w tych ramach, jakie jeszcze istnieją.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska