Wczorajsze posiedzenie pojednawcze zostało odroczone do 15 kwietnia.
- To, ile jesteśmy winni Perfektowi musi wynikać z dokumentów, na które cały czas czekamy. Jednak to na pewno nie jest tyle, ile żąda generalny wykonawca naszej hali, a dużo mniej - komentuje Józef Buczko, dyrektor generalny Metalcynku.
Ile więc wynoszą zobowiązania Metalcynku wobec Perfektu? Niestety, dyrektor Buczko nie odpowiedział nam na to pytanie.
"Niektórzy wykorzystują tę sytuację"
- Choć Metalcynk jest winien Perfektowi 19 mln zł, mój klient zgadza się na 15 mln (kwota bez odsetek - red.), czyli 9 mln zł na raty, a 6 mln zł w 14 dni od zawarcia ugody - proponował podczas poprzedniej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy Jarosław Kuropatwiński.
Przypomina, jak Zbigniew Barłóg jesienią zeszłego roku (wtedy jeszcze większościowy udziałowiec Metalcynku), deklarował, że firma ureguluje swoje zobowiązania i obiecywał ugodę. Pieniędzy nie ma jednak do dziś.
Perfekt, generalny wykonawca cynkowni, przekonuje, że Metalcynk nie zapłacił mu za jej budowę, a przez to on ma zaległości wobec swoich podwykonawców.
Poszkodowanych jest 15 przedsiębiorców na łączną kwotę ponad 16 mln zł.
Perfekt złożył w sądzie wniosek o wszczęcie postępowania ugodowe. Drugie posiedzenie w tej sprawie odbyło się wczoraj. Jednak obie strony wystąpiły o jego odroczenie do 15 kwietnia.
- Chcemy się porozumieć, by podwykonawcy Perfektu jak najszybciej dostali swoje pieniądze - podkreśla Kuropatwiński.
- 15 mln zł absolutnie nie wchodzi w grę. Niektórzy wykorzystują sytuację. Nie możemy płacić ludziom trzy razy za tę samą robotę - twierdzi Buczko.
Tymczasem, jak już pisaliśmy, pracujący przy budowie cynkowni w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym, założyli Stowarzyszenie Poszkodowanych Podwykonawców. Wierzą, że razem będzie im łatwiej odzyskać pieniądze.
Wysłali pismo z prośbą o pomoc do prezydenta Bydgoszczy.
Podpisało się pod nim kilkanaście firm, m.in. Ren-Drog, Kos-Bud, Witobud, Matra, Ted-Transkop czy Tom-Bud.
Prezydent spotka się ze zwaśnionymi stronami
Piszą: "Metalcynk nie zapłacił głównemu wykonawcy, firmie Perfekt, więc ona nie ma z czego uregulować zaległości wobec nas. Wyprzedajemy sprzęt budowlany, by mieć na bieżące zobowiązania i utrzymanie rodzin. Skutkiem działania Metalcynku upadną bydgoskie firmy, dziesiątki ludzi trafią na bruk. Liczymy na reakcję prezydenta na naszą tragiczną sytuację. By dopilnował interesu lokalnych firm, a nie Metalcynku, w którym 95 proc. udziałów ma już, od niedawna, nie polski, a obcy kapitał".
Prezydent Bydgoszczy (był na hucznym otwarciu hali Metalcynku) zaangażuje się w ten problem?
- Sprawa dotyczy sporu gospodarczego, który musi rozstrzygnąć sąd - podkreśla Marta Stachowiak, jego rzeczniczka. - Niemniej w związku z pismem, które otrzymał prezydent Rafał Bruski, zwróci się on do Pracodawców Pomorza i Kujaw z prośbą o podjęcie mediacji i zorganizowanie spotkania między zainteresowanymi stronami, w którym sam również weźmie udział.
Jarosław Kuropatwiński: Metalcynk otrzymał komplet dokumentacji rozliczeniowej budowy cynkowni po raz pierwszy w 10.01.2014 (inwentaryzacja, kosztorysty powykonawcza, rozliczenie prac wcześniej niezafakturowanych). Metalcyk tę dokumentację pochopnie odesłał do Perfektu pismem z 20.01.2014 podpisanym przez reprezentującą Metalcynk p. mec. Reich. Do dziś Metalcynk się do niej nie odniósł, a pismo mec. Reich pokazuje jedynie bezradność Metalcynku wobec rzeczowej dokumentacji. Zestawienie wskazuje każdorazowo na konkretny fragment robót, nazwę podwykonawcy, nr wystawionych przez niego faktur i ich kwoty. 3.04.2014 dokumentacja odesłana Perfektowi pismem z 20.01.2014 ponownie została wysłana do Metalcynku.
