Śledztwo zamojskiej prokuratury jest prowadzone w kierunku art. 151 kodeksu karnego, czyli doprowadzenia człowieka do targnięcia się na własne życie za pomocą namowy lub udzielenia pomocy.
Z dotychczasowych ustaleń i zeznań świadków wynika, że przyczyną samopodpalenia 60-letniego mieszkańca gm. Skierbieszów było pismo z Urzędu Marszałkowskiego, jakie mężczyzna otrzymał w poniedziałek rano, a którego treść go mocno zdenerwowała. - W związku z powyższym udał się do Starostwa Powiatowego w Zamościu, gdzie w rozmowie z pracownikiem tej instytucji na temat treści pisma nie uzyskał satysfakcjonującej go odpowiedzi. W sprawie podjęte zostaną czynności celem ustalenia, czy mogło to być motywem samopodpalenia - mówi Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Pismo, o którym mowa, to odpowiedź Urzędu Marszałkowskiego na skargę, jaką 60-latek złożył 9 lutego. - Skarga dotyczyła prac wykonanych przez Wojewódzkie Biuro Geodezji - Placówkę Terenową w Zamościu. Mężczyzna prosił, aby marszałek przeprowadził weryfikację wykonanych prac - precyzuje Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa. - Odpisaliśmy, że nie jesteśmy organem właściwym do rozpatrzenia tej skargi, ponieważ nie jest to kompetencja nasza, a wojewody - dodaje Górka.
Rzeczniczka opisuje także, że 60-latek z gm. Skierbieszów był także w Urzędzie Marszałkowskim, gdzie groził urzędnikom. - Skierowaliśmy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ale nie wszczęła ona postępowania - mówi Beata Górka.
Przypomnijmy, że do samopodpalenia mężczyzny doszło w poniedziałek około godz. 12.30. Na schodach starostwa 60-latek podpalił górną część swojej garderoby. Następnie wszedł do budynku i po chwili z niego wybiegł. Pomocy już na zewnątrz udzielił mu m.in. dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej ze Szczebrzeszyna, który był akurat w pobliżu. Strażak ugasił ogień i przyłożył mężczyźnie opatrunek hydrożelowy.
- Na chwilę obecną nie ustalono jeszcze, czy pokrzywdzony oblał się substancją łatwopalną i podpalił odzież, czy też odzież ta była nasączona taką substancją wcześniej - informuje Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Mężczyzna podpalił się przy budynku starostwa w Zamościu
Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny, w trakcie których zabezpieczono m.in. fragmenty spalonych ubrań, plastikowe butelki oraz ślady substancji na ziemi.
60-latek trafił najpierw do szpitala im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu, potem został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Mężczyzna był przytomny, ale kontakt z nim był utrudniony. Lekarze stwierdzili, że ma poparzone 50 proc. powierzchni ciała.