Jak to było po kolei
- 27 maja w Papowie Osiekach Maciej Z. zamordował Jacka R. i ranił jego partnerkę.
- Kilka godzin po zabójstwie policjanci zatrzymali 55-latka.
- 28-29 maja Maciej Z. składał zeznania w prokuraturze. Przyznał się do winy.
- 30 maja sąd zdecydował, że najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w areszcie. Tego dnia Maciej Z. wyskoczył z okna komendy.
Nie ma podstaw, by oskarżyć o niedopełnienie obowiązków trzech policjantów, którzy 30 maja pilnowali podejrzanego o zabójstwo Macieja Z. - uznali śledczy. Mężczyzna w maju wyskoczył z okna 7. piętra toruńskiej komendy policji.
Czytaj też: Nożownik wyskoczył przez okno. Policjanci na zwolnieniu lekarskim
Nic na to nie wskazywało
Prokurator uznał, że zachowanie policjantów nie miało na to wpływu. - Nie mieli oni możliwości przewidzenia, że konwojowany mężczyzna podejmie próbę samobójczą - informuje Ewa Janczur z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód. - Kluczowe znaczenie dla takich ustaleń miało zachowanie konwojowanego mężczyzny od chwili jego zatrzymania. Nie wskazywało ono na to, iż może on podjąć jakiekolwiek działania autoagresywne.
Śledczy ustalili, że nikt nie przyczynił się do śmierci podejrzanego o zabójstwo mężczyzny. Ale to, że śledztwo zostało umorzone, to nie znaczy jeszcze, że policjanci unikną jakiejkolwiek kary. Prokuratura ustaliła bowiem, że w czasie konwojowania nie zostały zachowane wszystkie obowiązujące procedury. - O ewentualnej odpowiedzialności za przewinienia dyscyplinarne rozstrzygnąć może tylko komendant miejski policji w Toruniu - uznali śledczy.
Dyscyplinarka wobec trzech policjantów została wszczęta zaraz po samobójczym skoku Macieja Z. Ale niedługo potem została zawieszona. - Nie mieliśmy możliwości zapoznania się z materiałem dotyczącym śledztwa tak długo, jak prokuratura prowadziła swoje postępowanie - wyjaśnia Wioletta Dąbrowska, oficer prasowa toruńskiej komendy policji. - Gdy orzeczenie prokuratury się uprawomocni, postępowanie dyscyplinarne zostanie na nowo wszczęte. A po jego zakończeniu komendant podejmie decyzję.
Policjanci nie zostali zawieszeni w obowiązkach, normalnie przychodzą do pracy.
Przyznał, że zabił
Przypomnijmy: Maciej Z. był podejrzany o brutalne zabójstwo Jacka R. w podtoruńskim Papowie - Osiekach i poważne zranienie jego partnerki. Zaatakował oboje nożem w ich własnym domu, który właśnie wykańczali.
Czytaj także: Zaatakował kuchennym nożem. Zabił syna toruńskiego radnego. Dlaczego?
Kilka godzin po zabójstwie został zatrzymany. Przyznał się do winy i złożył zeznania. Z prokuratury został doprowadzony do sądu, tam sędzia orzekł, że trzy najbliższe miesiące mężczyzna powinien spędzić w areszcie.
Zanim jednak tam trafił, został jeszcze raz doprowadzony na komendę policji. Tam wyskoczył z okna - prawdopodobnie oszukał funkcjonariuszy, którzy już odprowadzali go do samochodu i wrócił na chwilę do pomieszczenia. Skorzystał z tego, że chwilę wcześniej otworzono tam okno, chcąc wywietrzyć pokój.
Czytaj e-wydanie »