Pan Piotr wybrał się latem z córką do Zalesia Królewskiego na tydzień pod namiot. W piątkowy poranek pan Piotr wziął kij wędkarski z zamiarem złowienia leszczy. Na haczyk założył kanapkę z kukurydzy i białego robaczka, zarzucił wędkę i cierpliwie czekał. - Kiedy ryba wzięła - wspomina Kłaczyński - i zaczęła walkę, która trwała równe 8 minut, myślałem cały czas, że mam leszcza. Byłem zdziwiony, gdy okazało się, że to karaś złocisty i do tego tak duży...
Pan Piotr posłużył się krajowym wędziskiem typu bat, żyłką gorzowską o przekroju 0,20 mm z przyponem odpowiednio cieńszym i haczykiem nr 8. Przypomnijmy w tym miejscu, że największego karasia do naszego konkursu - ryba o wadze 1,53 kg i długości 46 cm - zgłosił w ubiegłym roku Norbert Drozdowski z Więcborka.
Miał być leszcz
Jerzy Ostaszkiewicz

Piotr Kłaczyński z Bydgoszczy złowił karasia o wadze 1,2 kg i długości 40 cm.
Podaj powód zgłoszenia
M
No nieźle nieźle.