Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto króla Kazimierza Wielkiego

Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
19 kwietnia 1346 roku król Kazimierz III Wielki wystawił przywilej lokacyjny dla Bydgoszczy. Po z górą 600 latach bydgoszczanie wystawili królowi dobroczyńcy konny pomnik, a uniwersytet nazwali jego imieniem.
19 kwietnia 1346 roku król Kazimierz III Wielki wystawił przywilej lokacyjny dla Bydgoszczy. Po z górą 600 latach bydgoszczanie wystawili królowi dobroczyńcy konny pomnik, a uniwersytet nazwali jego imieniem. Michał Maciejewicz
Los Bydgoszczy rozstrzygnął się w... Brześciu Kujawskim, starej stolicy księstwa kujawskiego. Tu bowiem w okolicy świąt Wielkiej Nocy roku 1346 Kazimierz Wielki stanął na zamku.
Ponad sześć wieków temu w okolicach dzisiejszej ulicy Bernardyńskiej, a ściślej mówiąc kościoła garnizonowego i stacji benzynowej istniała osada i g
Ponad sześć wieków temu w okolicach dzisiejszej ulicy Bernardyńskiej, a ściślej mówiąc kościoła garnizonowego i stacji benzynowej istniała osada i gród Michał Maciejewicz

Ponad sześć wieków temu w okolicach dzisiejszej ulicy Bernardyńskiej, a ściślej mówiąc kościoła garnizonowego i stacji benzynowej istniała osada i gród
(fot. Michał Maciejewicz)

19 kwietnia, w otoczeniu wojewodów inowrocławskiego i brzesko-kujawskiego, wystawił dokument lokacyjny dla miasta Bydgoszczy, sto lat wcześniej określanej w źródłach jako Budegac.

Zasadźcami byli Johann Kyesselhuth i Konrad, z pochodzenia Niemcy. Lokacja nastąpiła na prawie magdeburskim.

Intencją króla było przekształcenie małego grodu granicznego nad Brdą, w silny ośrodek na rubieżach państwa. W tym celu w następnym roku podjęta została budowa zamku. Dziś warowni już nie ma, lecz została nazwa ulicy: Przy Zamczysku.

Po z górą 600 latach bydgoszczanie wystawili królowi dobroczyńcy konny pomnik, a uniwersytet nazwali jego imieniem.

Tylko nieliczne miasta w Polsce, w tym Kraków szczycą się posiadaniem oryginału aktu lokacyjnego. Bydgoszcz tej pamiątki nie ma. Skąd zatem wiadomo, że 19 kwietnia 1346 roku król wystawił przywilej lokacyjny dla naszego miasta?

Pytanie to zadałam kiedyś nieżyjącemu już prof. dr. hab. Ryszardowi Kabacińskiemu, znakomitemu bydgoskiemu historykowi, mediewiście i znawcy dziejów Kujaw.
Oto co powiedział prof. Kabaciński: - Treść tego dokumentu znana jest z pierwszego potwierdzenia króla Władysława Jagiełły, które niestety zaginęło. W zbiorach Archiwum Państwowego w Bydgoszczy znajduje się natomiast odpis drugiego w kolejności potwierdzenia. Zawdzięczamy je Kazimierzowi Jagiellończykowi. Uwierzytelniona przez królewską kancelarię kopia wpisana została do księgi przywilejów prawdopodobnie na początku XVI wieku. Odpis ten zawiera wiele cech dokumentu średniowiecznego, łącznie z ortografią.

Do końca roku 1944 bydgoskiego archiwum posiadało oryginalną kopię potwierdzoną przez króla Zygmunta Augusta. Piękny pergamin wraz z innymi dokumentami królewskimi wywieziony został przez niemieckiego archiwistę do Gdańska.

Rozmawiając o początkach lokacyjnego miasta nie mogłam nie zapytać o to, jak wyglądała XIV-wieczna Bydgoszcz i kim byli jej mieszkańcy.

- W okolicach dzisiejszej ulicy Bernardyńskiej, a ściślej mówiąc kościoła garnizonowego i stacji benzynowej istniała osada i gród - mówił prof. Kabaciński. - Była tu komora celna i most przez Brdę prowadzący na Pomorze. Na północnych krańcach grodu roztaczał się kompleks lasów, rozwijało się osadnictwo. W tym czasie trwała już budowa zamku. Bydgoszcz wchodziła bowiem w ryglowy układ twierdz zabezpieczających Polskę od północy przed napadami krzyżaków. Ta inwestycja stanowiła część ambitnego programu militarnego króla Kazimierza Wielkiego. W testamencie król zapisał zamek swojemu wnukowi Kaźkowi, księciu słupsko-szczecińskiemu. Niestety, o mieszkańcach niewiele wiemy. Najprawdopodobniej przyszli ze Śląska.

Choć od wystawienia przywileju lokacyjnego datuje się narodziny miasta, to jednak musiało minąć trochę czasu, zanim pojawiły się instytucje świadczące o nowym charakterze grodu.

Okazuje się, że w pełni organizm miejski ukształtował się w ciągu 70 lat. Najpierw pojawił się wójt, będący przedstawicielem władzy. Pełną samodzielność miasto uzyskało, gdy wykształcił się urząd burmistrza i rada miejska.

- Swego rodzaju ciekawostką jest fakt, że dokument lokacyjny otrzymywał wójt, a nie rada miejska - mówił bydgoski mediewista. - W XV wieku bogate miasta zaczęły wykupywać wójtostwa, a tym samym przejmowały przywilej. W Bydgoszczy nigdy do tego nie doszło, ponieważ wójtostwo było zbyt bogate i miasto nie mogło sobie pozwolić na taki wydatek. Przez długie lata odpis aktu lokacyjnego znajdował się w rękach Kościeleckich, którzy sprawowali urzędy wójta, starosty, a także kasztelana. Po nich wójtostwo przejął Smogulecki. Jednym z ostatnich urzędników był Andrzej Zamoyski, autor kodeksu praw odrzuconego przez sejm w roku 1780. Zamoyski nigdy w Bydgoszczy nie mieszkał, ale miastem się interesował, a najbardziej pieniędzmi.

Po lokacji, jeśli ktoś pragnął zostać mieszczaninem musiał nabyć działkę, która była podstawą rozplanowania miasta. I zobowiązany był w krótkim czasie ją zabudować. Dopiero wtedy otrzymywał czynne i bierne prawo wyborcze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska