Panie, spotykamy się w przededniu wydarzenia, które sprawi, że gród i osada Budegac wreszcie staną się miastem.
Rzeczywiście, 19 kwietnia roku 1346 dojdzie do wydania przywileju lokacyjnego dla Bydgoszczy. Stanie się to w Brześciu Kujawskim, starej stolicy księstwa kujawskiego, w otoczeniu wojewodów: inowrocławskiego i brzesko-kujawskiego oraz innych dostojników. Zasadźcami będą: Johann Kiesselhuth i jego brat Konrad, Niemcy z pochodzenia. Z urzędu będą oni przedstawicielami gminy miejskiej wobec Nas i jednocześnie pośrednikami między królem a mieszkańcami miasta. Lokacja nastąpi na prawie magdeburskim, które stanowi odmianę tzw. prawa niemieckiego. Wedle niego lokowana była większość miast kujawskich.
Od dramatycznego momentu opanowania Bydgoszczy przez Krzyżaków w roku 1331 mija 15 lat. Nic wtedy nie wskazywało na powrót Kujaw, a tym samym bydgoskiej osady i grodu do Korony Polskiej.
Pewnie sami Krzyżacy nie liczyli, że ich panowanie na zagarniętych terenach będzie długie. Podczas zdobywania zniszczyli część grodu i osady. Poczucie tymczasowości sprawiło, że nie zabrali się za odbudowę. Bydgoszcz wróciła pod nasze panowanie w 1337 r. Grunt się umocnił po podpisaniu pokoju w Kaliszu. Przypomnę, że po długich pertraktacjach z Zakonem odzyskaliśmy Kujawy i ziemię dobrzyńską. Tak, wiem, moi wrogowie twierdzą, że pokój kaliski z roku 1343 chluby nam nie przysparza, bo jest aktem rezygnacji z Pomorza. Dla mnie najważniejsze było to, że utracone za panowania ojca mojego Władysława Łokietka ziemie udało się przywrócić. W tej kwestii opinia Janka z Czarnkowa jest dla naszej osoby bardzo pochlebna.
Zobacz: 669. urodziny Bydgoszczy. Król Kazimierz Wielki jak przed laty wyda akt lokacyjny miasta
Ów kronikarz uznał zapisy pokoju w Kaliszu za duży sukces polityczny Jego Wysokości.
Krzyżacy nie przestali być niebezpieczni. Wiedział o tym doskonale król Łokietek, który zmierzył się z Zakonem pod Płowcami. To ciągle bardzo niebezpieczny sąsiad. Konfrontacja sił nie wypadała dotąd na naszą korzyść. Mieliśmy do czynienia z potężną koalicją Czech i Zakonu. Uczyniłem wiele, by doprowadzić do zneutralizowania jednego z dwóch groźnych przeciwników. Zjazd w Wyszehradzie w 1335 r. i układanie się Janem Luksemburczykiem sprawiły, że utracone ziemie, choć nie wszystkie, są nasze.
Wracając do kontraktu lokacyjnego. Co skłoniło Jego Wysokość do podjęcia tej decyzji?
Jednym z najważniejszych motywów była chęć zwiększenia dochodów skarbu. Poza tym intencją naszą było przekształcenie małego grodu nad Brdą w silny ośrodek na północno-zachodnich rubieżach państwa, na granicy z Zakonem. Nie bez znaczenia była rola, jaką Bydgoszcz odgrywała w gospodarce Kujaw, Krajny i wschodniej Wielkopolski z jednej strony, oraz w kontaktach handlowych z miastami pruskimi z drugiej.
Co w rzeczywistości oznacza lokacja miasta na prawie magdeburskim?
O transakcji zawartej między królem z zasadźcami przekonuje dowodnie klauzula o dziedzicznym nadaniu wójtostwa Janowi i Konradowi oraz ich prawnym potomkom obojga płci. Król nie zastrzegł sobie jakichkolwiek praw w przypadku sprzedaży, zamiany, podziału itp. wójtostwa. Nowo kreowani wójtowie z nadanego im urzędu mają prawo czerpać zyski, z których dwie trzecie będą oddawali skarbowi królewskiemu, jedną zatrzymywali dla siebie. Obszar miasta zostaje wyłączony spod jurysdykcji urzędników królewskich i ziemskich.
***
"Rozmowa z królem Kazimierzem Wielkim nie byłaby możliwa, gdyby nie lata pracy naukowej nieżyjącego już znakomitego historyka prof. Ryszarda Kabacińskiego i prof. Janusza Bieniaka, z których publikacji korzystałam.