... Można by, gdyby nie kilka szczegółów. **
Waldemar Kantorski porusza się na wózku inwalidzkim. Życie co dzień go zaskakuje. Niestety, nie zawsze pozytywnie.
Na niepełnosprawnych czyha wiele przykrych niespodzianek. A to kiedy na przykład toaleta znajduje się na parterze, a klucz do niej trzeba odebrać na pierwszym piętrze - dodajmy, że dostać się tam można jedynie schodami. To znowu zdarza się, że w budynku jest winda dla niepełnosprawnych... tyle że nieczynna. Podobne przykłady można mnożyć.
Niskopodłogowy problem
Towarzyszyliśmy panu Waldkowi w przeprawie przez miasto i okazuje się, że największy problem sprawił mu przejazd autobusem z jednego punktu do drugiego.
- Co prawda po bydgoskich ulicach jeżdżą już autobusy niskopodłogowe, ale żebym mógł do nich wsiąść, kierowca musi opuścić specjalne podwozie, a niestety nie zawsze tak się dzieje. Na szczęście czasem pomogą pasażerowie - mówi pan Waldemar. - _Niskopodłogowych tramwajów w mieście nie ma wcale - _dodaje.
- Staramy się, na ile to możliwe, ułatwić życie niepełnosprawnym. Na bydgoskie ulice wyjechały niskopodłogowe "gadające Mercedesy", które informują pasażerów z zewnątrz o numerze linii oraz kierunku jazdy autobusu - mówił Mariusz Reszka, zastępca dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych MZK.
Nasz bohater znów miał pod górkę, kiedy chciał wypłacić pieniądze z bankomatu. To że bankomatów po drodze było kilka, nie załatwiło sprawy.
- Większość bankomatów nie jest niestety przystosowanych do potrzeb niepełnosprawnych, są po prostu za wysoko. Kartę jeszcze jakoś da się włożyć, ale ekranu już nie widać - ubolewa pan Waldek.
W końcu udało się znaleźć taki bankomat w Banku Gospodarki Żywnościowej SA przy ul. Sobieszewskiej. Podobne, należące do Banku Millenium, znajdują się przy ul. Wojska Polskiego i Słowackiego. Jednak to kropla w morzu potrzeb
Nie dla wszystkich
Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej również stara się, aby ulice były przyjazne osobom niepełnosprawnych, tyle że głównie tym słabowidzącym i niewidomym. Wprowadził na przykład żółte barierki, które mają ograniczyć możliwość przejścia pieszym w miejscach dla nich niebezpiecznych, zbudowano zatoki autobusowe przy ośrodkach dla niepełnosprawnych. Z początkiem maja taka właśnie zatoka powstała na skrzyżowaniu ulic Powstańców Wielkopolskich i Wyszyńskiego, tuż przed budynkiem Polskiego Związku Niewidomych.
Skorygowano również wysokość krawężników z zera do dwóch centymetrów nad jezdnią, tak, aby niewidomy mógł swobodnie obstukać go białą laską i przygotować się do przejścia przez pasy. - Wysokość większości krawężników nie zmieniła się, i wózkiem nadal trudno jest pod nie podjechać - dodaje Waldemar Kantorski. - Najgorzej jest przy ulicy Wyszyńskiego. Tam również stan chodnika jest fatalny i wózkiem bardzo trudno tamtędy przejechać.