"Król Popu" mógł stać się ofiarą nieludzkiej kalkulacji - jego śmierć pozwoliła zarobić więcej pieniędzy niż 50 koncertów w Londynie. Kto jest głównym podejrzanym? Nikt z rodziny!
Podobnego zdania, co policja z Los Angeles jest siostra Michaela Jacksona, La Toya. Jej zdaniem brat został zamordowany przez ludzi, którzy kierowali się chęcią zysku.
Zarzuty usłyszy m.in. osobisty lekarz muzyka - Conrad Murray, który - zdaniem śledczych - zaaplikował piosenkarzowi śmiertelną dawkę Propofolu.