Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Dąbkowski, terapeuta: "Alkoholicy głęboko wierzą w to, co myślą na temat swojego picia"

Rozmawiała Kamila Mróz
- Wobec uzależnionego trzeba być konsekwentnym
- Wobec uzależnionego trzeba być konsekwentnym fot. Lech Kamiński
- Wobec uzależnionego trzeba być konsekwentnym - przekonuje w rozmowie z "Pomorską" Michał Dąbkowski, specjalista psychoterapii uzależnień z Torunia

www.pomorska.pl/zdrowie

Serwis Zdrowie www.pomorska.pl/zdrowie

- Po każdym weekendzie media donoszą o setkach pijanych kierowców. Kto wsiada za kółko "na cyku"?
- W moim przekonaniu ktoś, kto prowadzi pojazdy mechaniczne pod wpływem alkoholu, ma poważny problem, choć niekoniecznie musi być osobą uzależnioną. Nikt przy zdrowych zmysłach nie ryzykuje w ten sposób. Alkohol zawiera substancje psychoaktywne, które wypaczają myślenie logiczne, upośledzają je.
- Trudno się przyznać do tego, że jest się alkoholikiem. Przeważnie zauważają to inne osoby - matka, żona, dorastające dzieci. Jak przekonać alkoholika, aby zaczął się leczyć?
- Słowo "przyznać" kojarzy się z przestępstwem. Dlatego ja wolę używać "zobaczyć" i "uznać" swój problem. Jest taka specjalna metoda, która nazywa się "metoda interwencji kryzysowej w rodzinie z problemem alkoholowym", polegająca na zebraniu rodziny, bez człowieka uzależnionego, i wyzwoleniu emocji: płaczu, złości, gniewu, przećwiczeniu rozmowy motywującej do podjęcia psychoterapii uzależnienia. Dopiero potem zaprasza się na spotkanie uzależnionego, oczywiście trzeźwego i przedstawia mu się fakty mówiące o postępującej destrukcji i rozwoju uzależnienia. Bez dokonywania oceny tego człowieka.
Andrzej przepił połowę swojego życia - czytaj reportaż Romana Laudańskiego- Mam wrażenie, że skończy się to niebotyczną awanturą domową. Mąż może poczuć się urażony, że żona spiskuje za jego plecami. "Co?! Ja jestem alkoholikiem?!!!. Co za bzdury wygadujesz?!"
- Oczywiście. Są takie sytuacje, nierzadko. Alkoholikowi trzeba uświadomić, że te działania nie są skierowane przeciwko niemu, tylko przeciwko jego piciu. "Ty jesteś w porządku, to twoje picie mi się nie podoba, niszczy nasz związek, rodzinę. Gdy nie pijesz, jesteś dobrym mężem, ojcem i pracownikiem, ale jak pijesz, to wypadasz z tych ról. Zależy nam na tobie. Trzeźwym." Bardzo istotne jest, aby w takiej rodzinie była konsekwencja w działaniu.
- Czyli?
- Czyli skoro żona mówi, że jeśli mąż nie pójdzie na leczenie, to ona weźmie z nim rozwód, to musi wcześniej się zastanowić, czy jest w stanie tak postąpić. Trzeba przerwać schemat, w którym on wciąż obiecuje poprawę, a i tak robi swoje, a jej groźby są czczymi obietnicami.
- On myśli: "A tam, pogada sobie i będzie dobrze".
- Właśnie. On kupi kwiatki i może częściowo ograniczy picie na jakiś czas, np. na miesiąc.
- No dobrze. Powiedzmy, że on pójdzie do specjalisty, zaczyna się leczyć. Robi więc to, czego ona wymaga. I po miesiącu wraca do picia. Co ona w tej sytuacji ma zrobić?
- Tak, niestety, jest najczęściej. Trwałe zaprzestanie picia nie kończy się na pierwszej próbie. Ale, aby ono nastąpiło, ta pierwsza próba jest potrzebna.
- Kiedy następuje taki moment, gdy żona może przestać się bać o to, czy mąż wytrwa w abstynencji?
- W moim przekonaniu ważne jest, aby cała rodzina poddała się psychoterapii. Człowiek, aby uzależnić się od alkoholu, musi temu poświęcić wiele lat i energii. W tym czasie w jego rodzinie dochodzi do szeregu zaburzeń i patologii. Proszę sobie wyobrazić kobietę, która przez kilkanaście lat funkcjonuje w ciągłym lęku. Może to u niej powodować szereg zaburzeń emocjonalnych, a nawet chorób psychicznych, dość powszechna jest depresja. Uzależniony niesie więc w sobie poważną i trudną chorobę, jaką jest zespół uzależnienia od alkoholu i sporo innych zaburzeń. Za sobą ciągnie też zaburzonych członków rodziny. Rodzina alkoholowa wymaga ogromnej pracy.
- Pewnie długiej.
- To nie jest przypadek, że ktoś się uzależnił. Uzależnienie jest wypadkową wielu czynników - ekonomicznych, temperamentu, deficytów w umiejętnościach społecznych. Trzeźwienie jest takim dojrzewaniem. W psychoterapii uzależnienia nie chodzi tylko o zaprzestanie picia, ale również o dalszy rozwój. Po to, aby być zadowolonym z życia. Optymalna psychoterapia trwa od roku do półtora.
- Załóżmy, że leczenie się rozpoczęło. Jak w tym odnaleźć ma się rodzina? Moja znajoma bez przerwy dzwoni do męża, kontroluje go i spięta zastanawia się, w jakim on jest stanie. To się wyczuwa, choć pewnie ona myśli, że otoczenie o tym nie wie. Czy nie powinna odpuścić i zawalczyć o siebie?
- Oczywiście, to o czym pani mówi jest dość częstym schematem postępowania. Kontrola, obsesja, lęk. Pracując z kobietami współuzależnionymi najczęściej powtarzam im, że nie mają nic wspólnego z uzależnieniem męża. Większość mężczyzn uzależnionych twierdzi: uzależniłem się przez ciebie. Bo źle gotujesz, bo nie dbasz o siebie, i tak dalej. Wymyślają różne powody, aby wtłoczyć żonę w poczucie winy. Na czym polega problem? Uzależnieni głęboko wierzą w to, co myślą na temat swojego picia. Że piją przez żonę, przez szefa, bo mieli trudne dzieciństwo. Piję, bo.
- Zawsze znajdują jakiś powód?
- By się usprawiedliwić. Zawsze więc powtarzam takim kobietom: pani nie ma nic wspólnego z uzależnieniem męża, jak również, to nie od pani zależy, że mąż przestanie pić. Sam musi tego chcieć.
- Niektórzy piją tylko na imprezach, ale przez dwa, trzy dni. Specjalnie szukają okazji. To powinno niepokoić?
- Są różne style picia. To jeden z nich. Tak często postępują młodzi. Już w czwartek są podekscytowani i rozdrażnieni w oczekiwaniu na piątek. Czasami w piątek, pod biurkiem i w ukryciu przed szefem, nalewają sobie i kolegom. Po pracy i w sobotę ostro imprezują, w niedzielę leczą kaca. To też forma picia uzależnionego.
- Wszyscy chyba znamy takie osoby, dla których czas wolny równa się picie.
- Ponieważ już nie potrafią spędzać czasu wolnego bez picia. Dla większości ludzi uzależnionych ogromnym problemem jest nuda. Kilka, kilkanaście lat funkcjonują, pijąc i nagle tego nie mają. Nudzą się. A ludzie uzależnieni mają niski próg tolerancji na nudę. I wtedy zaczyna się koloryzowanie wspomnień alkoholowych - jak fajnie było, gdy piłem, coś się działo, było zamieszanie, chaos
Jest też inny, podobny styl picia - kilka razy do roku, ale w ciągu, np. przez dwa tygodnie.
- Zaczyna się w święta, a kończy po nowym roku.
- Taki pan zjawia się u mnie, bo żona go zmusiła, ale nie rozumie istoty problemu. Pije przecież "tylko" dwa albo trzy razy w roku. Nierzadko planuje sobie to picie. Bierze urlop, albo załatwia lewe zwolnienie lekarskie. Kluczem myślenia w uzależnieniach jest nie to, jak długo nie pijesz, tylko co się z tobą dzieje, gdy wypijesz pierwszą porcję alkoholu. Czy jesteś w stanie się zatrzymać? Alkoholicy tego nie potrafią, gdyż mają upośledzoną kontrolę picia alkoholu, bądź ją całkowicie i trwale utracili. Bywa tak, że przez jakiś czas udaje im się wypić dwa piwa. Ale w pewnym momencie "zaskakują" i wpadają w ciąg.
- A czy samemu można zauważyć, że jest się na równi pochyłej?
- Zdarzają się osoby, które to zauważają, głównie pod wpływem jakiś ważnych, często dramatycznych, wydarzeń w życiu. Z reguły utrzymują abstynencję przez jakiś czas. Ale te powody, dla których się rozpili są w nich nadal nieprzerobione. Już nie piją lecz nadal mają w sobie dużo zachowań agresywnych i złości. I niekiedy w takich rodzinach mówią: "Lepiej poszedłby pić, bo teraz się czepia."
- Jak wypije staje się fajniejszy?
- Właśnie. Ten człowiek już nie pije, co jest ogromnym sukcesem, ale też się nie rozwija, bo nie wie, jak to zrobić.
- Czytałam, że coraz większy problem z alkoholem mają także kobiety. Z roku na rok więcej trafia ich na oddziały odwykowe. A one piją inaczej, często trudniej to zauważyć.**
- Mężczyźni najczęściej piją w celach towarzyskich i alkohol, niestety, ich łączy. A kobiety piją zazwyczaj dla poprawy nastroju lub traktując alkohol jak formę nagrody. Już ugotowałam, uprałam, uprasowałam, położyłam dzieci. Teraz mam prawo odetchnąć. Są bardziej wytrenowane w ukrywaniu picia. Znam takie kobiety, które nigdy się nie upiły, a są uzależnione. Bo panie, z powodów fizjologicznych mają ku temu większe skłonności. Poza tym alkohol bardziej szkodzi kobietom niż mężczyznom. Organizm kobiet nie wytwarza enzymu, który mają mężczyźni. Dlatego pijące kobiety częściej zapadają na marskość wątroby.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska