- Nie tak miała wyglądać inauguracja wiosny....
- Nie da się ukryć. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, by je wygrać. Niestety, boisko zweryfikowało nas brutalnie. Nasze plany, oczekiwania i marzenia.
Zobacz także: Flota Świnoujście - Olimpia Grudziądz, Chojniczanka Chojnice - Chrobry Głogów [zobacz bramki]
O porażce zdecydowały stare grzechy: słaba skuteczność w ataku i gapiostwo przy stałych fragmentach gry. Doświadczony zespół, jakim jest Olimpia nie potrafi się z tym uporać?
- To nie jest tak do końca. Graliśmy może ładnie dla oka, ale tylko do 30 czy 20 metra od bramki rywala. Nie stworzyliśmy sobie wielu okazji do strzelenia gola. Oddaliśmy może 2-3 strzały. Powinniśmy mieć więcej dogodnych okazji do zdobycia bramek. Jeśli chodzi o straconego gola, to było jak zwykle: gościu oddał strzał życia i było po sprawie.
Nie było żadnych szans, by ten strzał obronić?
- Z mojej perspektywy zrobiłem wszystko, co mogłem. Jakbym bronił takie uderzenia, to pewnie nie grałbym w Polsce. "Szukałem" piłki, bo byłem zasłonięty, ale zawodnik Floty popisał się tak precyzyjnym uderzeniem, że nawet moje 201 nie pomogło.
Cała rozmowa we wtorkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie grudziądzkie. Możesz kupić też e-wydanie