O możliwości używania herbu zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym decyduje Rada Miejska. Decyzje wydawane są indywidualnie.
- W ten sposób miasto dba, żeby herb nie pojawiał się w niepożądanych miejscach - wyjaśnia Zdzisława Marciniak, pełnomocnik miasta do spraw informacji.
Nawet umieszczenie herbu na łańcuchach, używanych w czasie posiedzeń przez burmistrza i przewodniczącego rady, wymagało zgody samorządu.
Problem w tym, że przepisy są, delikatnie mówiąc, nieżyciowie. Wielu mieszkańców z sympatii do miasta nakleja herb na własnych samochodach, teoretycznie bezprawnie.
- Nakleiłem sobie na samochodzie herb naszego miasta i podobnie jak wielu z was, słyszałem o tym, że niby tego nie mogę robić, bo musi być zgoda Rady. Dla mnie to absurd. Uważam się za patriotę lokalnego. W Brodnicy się urodziłem i zawsze będę się czuć z nią emocjonalnie związany - pisze internauta Szymon, nasz Czytelnik. - Uważam, że herb Brodnicy należy do wszystkich mieszkańców tego miasta. Urodzonych, związanych, mieszkających tu. Pokazywanie i używanie naszego herbu w celach promocji lub z pobudek patriotycznych nie powinno być obwarowane żadnymi paragrafami - przekonuje.
Okazuje się, że problem jest miastu znany. - Również taksówkarze chcieliby umieszczać herb Brodnicy na swoich samochodach - przyznaje Zdzisława Marciniak. - Dlatego w czasie pierwszej powakacyjnej sesji zajmie się tym Rada Miejska - zapewnia urzędniczka.
Pozytywnie do tej inicjatywy odnosi się również Marek Hildebrandt, przewodniczący Rady Miejskiej: - Nie wiedzę przeszkód, żeby mieszkańcy naklejali na swoje samochody herb Brodnicy. Uważam, że to znakomita promocja miasta. Na pewno znajdziemy rozwiązanie, żeby to umożliwić.