Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieli dużo zarobić, a dużo stracili. Klienci nabici w polisolokaty mogą teraz odzyskać swoje pieniądze

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
To jeden z bydgoskich protestów klientów posiadających polisolokaty, odbył się w 2016 roku .
To jeden z bydgoskich protestów klientów posiadających polisolokaty, odbył się w 2016 roku . Archiwum/Filip Kowalkowski
Klienci, którzy twierdzą, że banki i firmy ubezpieczeniowe nabiły ich w toksyczne produkty, na których stracili, coraz częściej wygrywają w sądach. Wielu inwestowało myśląc, że to bezpieczne lokaty, a nie „opakowane” w ubezpieczenie i oszczędzanie rozłożone na długie lata.

Zobacz wideo: Polisolokaty - protest w Bydgoszczy:

To miało być bezpieczne

Dobra wiadomość dla mieszkańców regionu, którzy kiedyś zainwestowali w ryzykowne polisolokaty. W sądach coraz częściej zapadają korzystne dla nich wyroki, czyli, że należy im się zwrot wpłaconych pieniędzy.

Wielokrotnie opisywaliśmy historie klientów z Kujaw i Pomorza, którzy opowiadali nam, jak to banki i firmy ubezpieczeniowe nabiły ich w toksyczne produkty - polisolokaty. Ofertę prezentowały zaś jako bezpieczne lokaty.

Polecamy także: Przywiązani do polisolokat, na których stracili

- Wciśnięto mi produkt o szumnej nazwie "Szmaragd". Myślałem, że wpłacam pieniądze na zwykłą lokatę, bo tak mnie zapewniano w banku - mówił pan Patryk z Bydgoszczy. - Obiecano zysk, a sprzedano ryzykowną polisolokatę. Odzyskałem tylko niewielką część oszczędności. Straciłem kilka tysięcy złotych. Jakoś to przeboleję, ale zgłosiła się do mnie mieszkanka Inwowrocławia. Miała 15 tys. zł oszczędności i wpłaciła je na dwa lata. Czekały ją operacja i rehabilitacja. W banku usłyszała, że jeśli zerwie umowę, odzyska 140 zł. Czy to nie jest draństwo?

- Wpadłem w sidła polisolokaty - opowiadał pan Robert, bydgoski nauczyciel. - Najpierw dałem się namówić na kredyt hipoteczny we frankach, a później na polisolokatę. Sprzedawca w banku zapewniał, że dzięki niej szybciej spłacę raty. Utopiłem 25 tys. zł, moje miesięczne składki wynosiły 500 zł. Gdy chciałem się wycofać usłyszałem, że bank odda mi tylko 20 proc. kapitału.

Uczestniczyliśmy także w kilku protestach w Bydgoszczy z udziałem osób, które, straciły na polisolokatach.

Lokata i polisolokata. Czym się różnią?

Przypomnijmy, czym się różni lokata od polisolokaty. Lokata bankowa to bezpieczne oszczędzanie. Bank, przyjmując nasze pieniądze w depozyt, zobowiązuje się do ich wypłacenia (po określonym czasie) razem z odsetkami. Polisolokata to zaś lokata "opakowana" w ubezpieczenie na życie lub dożycie, oszczędzanie rozłożone na długie lata. Klient wpłaca część pieniędzy na składkę ubezpieczeniową. Następnie składka albo w całości, albo w znacznej części jest inwestowana na rynkach kapitałowych w funduszach inwestycyjnych. Polisolokata to ryzyko, a wcześniejsze odstąpienie od umowy oznaczało wysoką opłatę likwidacyjną.

W Polsce 5 mln osób zainwestowało w polisolokaty 56 mld zł. Wielu z nich to byli emeryci. Logiczne, że starsze osoby nie inwestują świadomie w produkty, które dają zarobić po 15 latach! Niektórym mieszkańcom Kujaw idzięki naszej interwencji, banki oddały pieniądze. Ale, niestety, nie udało się pomóc wszystkim.

Sprawą polisolokat zajął się UOKiK. Za nierzetelne informowanie klientów o polisolokatach ukarał m.in. Open Finance, Raiffeisen Bank Polska, TUnŻ, Ideę Bank i Getin Bank.

Obecnie sądy coraz częściej stwierdzają brak ważności ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi (tzw. polisolokaty). Uznają nieważność umowy lub deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia. W konsekwencji zasądzają na rzecz klientów zwrot wszystkich uiszczonych składek.

Polecamy także: Kupili lokaty. Mieli zarobić. To były polisolokaty. Stracili

- Kwestia nieważności umów ubezpieczenia stanowi swego rodzaju novum - twierdzi Milena Mocarska, adwokat z warszawskiej Kancelarii MBM Legal. - Dla konsumentów otwiera to drogę do odzyskania całej zainwestowanej kwoty.

Są tutaj pewne podobieństwa do spraw frankowych. Od 2016 r. UOKIK wydał prawie 2,4 tys. istotnych poglądów, z czego 539 tylko w ubr. Najwięcej jest tych związanych ze sprawami frankowymi, a drugą liczną grupę stanowią dotyczące polisolokat.

Frankowicze. Kiedy wyrok Sądu Najwyższego?

Tymczasem frankowicze poczekają jeszcze na ważny dla nich wyrok Sądu Najwyższego. Miał zapaść 14 kwietnia, ale tak się nie stało, co tłumaczono zagrożeniem związanym z COVID-19. 11 maja SN ma zająć stanowisko w sprawach kluczowych dla frankowiczów i banków. Odpowie bowiem na pytanie dotyczące sposobu ustalania kursu, po jakim miałby być przeliczany kredyt frankowy uznany np. w ramach ugody za nieważny. Wyrok SN może także wpłynąć na sposób rozliczenia należności między kredytobiorcą a bankiem.

To też może Was zainteresować:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska