Mieszkają w bydgoskim schronisku. Szukają domów [zobacz zdjęcia]
Mieszkają w bydgoskim schronisku. Szukają domów [zobacz zdjęcia]
Max ma cztery lata. Do schroniska trafił na początku stycznia tego roku. Przywieźli go właściciele, którzy twierdzili, że jest agresywny w stosunku do dzieci.
- Czy to był prawdziwy powód? Tego nie wiemy - odpowiadają w schronisku. - Jednak nigdy nie zauważyliśmy u Maksa żadnych przejawów agresji, ani do młodszych ani do starszych spacerowiczów i odwiedzających. Na spacerach często towarzyszy rodzinom z małymi dziećmi i nigdy nie było żadnych uwag czy skarg.
Max na początku nie mógł odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Nie chciał być głaskany i przytulany. - Odrobina czasu, serca i pracy sprawiła, że Max na widok opiekunki wchodzącej do boksu wesoło macha ogonem - dodają pracownicy przytuliska. - W boksie nie zawsze go widać, nie przepycha się na siłę przed inne psy, a do nowo poznanych osób podchodzi czasem z odrobiną obojętności. Wystarczy jednak lepiej poznać Maksa, by przekonać się, że to cudowny, przekochany pies.
Jego numer to 6003/18