https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcom ul. Czerwonodwornej deszczówka wlewa się do aut

(PA)
- Auto z deszczówki osuszałam kilka dni - mówi Dorota Żurawińska.
- Auto z deszczówki osuszałam kilka dni - mówi Dorota Żurawińska. Piotr Bilski
- Gdy zagrzmi, mam biec i przestawiać samochód na inną ulicę?! - denerwuje się Dorota Żurawińska.

Kobieta mieszka przy Czerwonodwornej 15. Do jej auta oraz innych lokatorów, którzy parkują przy tym trakcie niemal przy każdych większych opadach, dostaje się woda.

Przeczytaj także:Grudziądz. Krajobraz po burzy. Trzeba sprzątać piwnice, ulicę i chodnik [zdjęcia]

Powód? Niedrożne studzienki kanalizacyjne.

Nie było widać krawężników

Chcąc uniknąć ponownie takiej sytuacji, grudziądzanka zaalarmowała pogotowie wodociągowe w środę rano.

- Spadło już tyle deszczu, że nie było widać krawężników - mówi Dorota Żurawińska.

I twierdzi, że odmówiono jej pomocy. - To skandal! - uważa pani Dorota. - Dyspozytor powiedział, że mamy sobie radzić sami.

Co na to wodociągi?

- Problem z zalewaniem ulicy Czerwonodwornej występuje od wielu lat - informują pracownicy miejskiej spółki. - Jest spowodowany zbyt małymi średnicami sieci kanalizacji deszczowej.

Jednocześnie zapewniają, że po zgłoszeniu mieszkańców natychmiast została wysłana ekipa ze specjalistycznym sprzętem. - Prace rozpoczęto od strony Narutowicza, aby sprawdzić drożność odpływu z Czerwonodwornej.

Wodociągi tłumaczą, że tylko kosztowna inwestycja sfinansowana przez Urząd Miejski, mogłaby na stałe rozwiązać problem.

Historia się powtarza

O tym, że przy ulicy Czerwonodwornej są niedrożne studzienki kanalizacyjne, z których wybija woda, "Pomorska" pisała tydzień temu. Wtedy przez nasze miasto przeszła potężna burza.

Także samochód Doroty Żurawińskiej został zalany. - Otworzyłam drzwi auta, a w środku było pełno wody - mówi kobieta. - Jego osuszanie trwało kilka dni. Nie mam zamiaru za każdym razem, gdy zagrzmi przestawiać auta, aby nie dostała się do niego woda.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
I tak się tworzą plotki... :-)

Studzienka ściekowa, ta pod kratką, ma conajmniej metrowy osadnik (piaskownik). Jest to pierwszy stopień oczyszczania deszczówki i polega on na usuwaniu z niej osadów cięższych od wody. Nad nim znajduje się wylot z "kratki". Nad wylotem jest około pół metra do kratki.

Widząc zalaną wodą "kratkę" patrzysz na wypełnione wodą naczynie zwane osadnikiem, o którym wspomniałem na wstępie.

Pozdrawiam.

Iwan. A na ch... mi te informacje, skoro ulica i tak jest zalana? Zastanów ty się trochę. Mi jest obojętnie jaki jest powód, dla mnie jest ważne, że po najmniejszym deszczu woda nie spływa. A to powinny robić Wodociągi albo ktokolwiek na zlecenie miasta. I już.
I
Iwan
.
G
Gość
Masz na myśli studzienkę... czyli kratkę ściekową przy krawężniku?

Kratkę. A czyż ona nie prowadzi do studzienki? Czyli skoro zalana jest kratka, w studzience nic nie odpływa...
I
Iwan
.
G
Gość
"Wodociągi tłumaczą, że tylko kosztowna inwestycja sfinansowana przez Urząd Miejski, mogłaby na stałe rozwiązać problem." - czytać ze zrozumieniem przez UM, a nie Wodociągi. A co do ulew to prosty przylad pusc sobie mocno wode w wannie i nie zatrzymujac takiego naplywu wyjmij korek i zobaczymy kiedy woda przestanie przyrastać.

Czerwonodworna zalewana jest przy minimalnym deszczu. Po ostatnim 15 minutowym deszczu woda stała w studzience pół metra poniżej poziomu ulicy cały następny dzień. Niech nikt nie wciska bzdur, że to normalne!
E
EmCi
"Wodociągi tłumaczą, że tylko kosztowna inwestycja sfinansowana przez Urząd Miejski, mogłaby na stałe rozwiązać problem." - czytać ze zrozumieniem przez UM, a nie Wodociągi. A co do ulew to prosty przylad pusc sobie mocno wode w wannie i nie zatrzymujac takiego naplywu wyjmij korek i zobaczymy kiedy woda przestanie przyrastać.
z
zaabsorbowana
większymi specjalistami od rozdmuchiwania spraw jest Wybiórcza
c
czerwonka
Pomorska moglaby sie zajac sprawa nazistowskich malunkow na czerwonodwornej, ten napis swiadczy o nas wszystkich grudziadzanach a przeciez nie jestesmy nazistami. miasto nic sobie z tego nie robi, wiec moze pomorska rozdmucha sprawe
z
zaabsorbowana
Uważajcie, bo wybiorą najprostsze i najtańsze rozwiązanie - postawią znak z zakazem parkowania
N
Nonkonformista
Coz tak sie porobilo.
Teraz MWiO zajmuja sie wywozem smieci, MZK na mniejsza skale.
Czekam kiedy dojdzie do tego, ze Oczyszczalnia bedzie organizowac transport rzeczny Wisla a Cmentarz udzielal slubow.
g
gość
nie wspominajac o nazistowskim graffiti w czerwonych barwach. dlaczego miasto nic z tym nie zrobi? 14/88 i nic?

Tym bardziej że obok tego jest podpis tych co to stworzyli!
G
Gość
W skrócie....

Miasto ma podpisaną umowę z MWiO Grudziądz o utrzymaniu należytego stanu technicznego sieci kanalizacji deszczowej.

W skrócie ...

Kanalizacja deszczowa nie jest w stanie przejąć przepływów większych niż te, na które była projektowana i dlatego, niezależnie od podjętych działań, ponadnormatywna ilości wody deszczowej zostaje na utwardzonej powierzchni.
I
Iwan
.
G
Gość
"Wodociągi tłumaczą, że tylko kosztowna inwestycja sfinansowana przez Urząd Miejski, mogłaby na stałe rozwiązać problem."

Której oczywiście nie będzie, bo Wodociągi budują Lidla, biurowiec przy Skłodowskiej z lokalami na wynajem, wywożą śmieci, naprawiają drogi, mają firmę budowlaną i Bóg wie co jeszcze. A czy właśnie dbałość o infrastrukturę wodną nie jest ich statutowym obowiązkiem?

Wodociągi nie są właścicielem kanalizacji deszczowej. Kanalizacja deszczowa jest własnością miasta i to miasto ma obowiązek dbać o stan techniczny kanałów deszczowych, i przy ich pogarszającym się stanie technicznym wysupłać grosiki na ich naprawę ewentualnie wymianę.
m
mieszkaniec
nie wspominajac o nazistowskim graffiti w czerwonych barwach. dlaczego miasto nic z tym nie zrobi? 14/88 i nic?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska