Powszechna już dziś drożyzna - to spędza niejednemu z nas sen z powiek. Nie dziwi więc fakt, że gdy przedstawiciele spółdzielni w Brzyskorzystewku wywiesili kartki z informacją o wzroście za ogrzewanie od 1 maja tego roku, przysłowiowa krew ludzi zalała.
Pierwszy oburzenie wyraził internauta Piotr:
"Czy ja mieszkam w Warszawie?" - napisał w mediach społecznościowych.
Nie musiał długo czekać: Brzyskorzystewko jak Manhattan - napisała kolejna osoba z osiedla.
Pod postem pojawiła się fala komentarzy. Rozmaitych.
Dominują jednak wśród zainteresowanych tematem takie argumenty: podwyżka była w listopadzie 2021 (z 5 zł na 6,50 zł), a teraz, od maja 2022, zapowiada się kolejna i ma wynieść 9,50 zł za 1 m kw. ogrzewania.
- Co jest tego powodem? W innych spółdzielniach jest znacznie taniej. Dlaczego u nas nie ma podzielników ciepła?
Mieszkańcy wytykają także: - Po co takie zatrudnienie w spółdzielni?
Pojechaliśmy na miejsce.
- Bunt powstał po niedoinformowaniu mieszkańców - uważa prezes Dobrzykowski.
- Tak jakby nie uświadamiali sobie, że ceny za węgiel poszły o trzysta procent - podkreśla szef rady nadzorczej Marian Popiołek. - A jeszcze trudno go dostać - dodaje.
Spółdzielnia dysponuje budżetem rocznym w okolicach 1 miliona złotych. Ciepło musi wyprodukować sama. Ma do tego kotłownię z 2004 roku - 3 piece na c.o. i jeden na ciepłą wodę.
W 2021 roku spalono tu 728 ton za 440 tys. zł (to koszt za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę).
A od 1 stycznia do 31 marca 2022 roku 246 ton za 255 tys. zł.
Te liczby poszły w świat i ludzie wzięli je mocno pod lupę.
- Chcemy wiedzieć, jak sprawdzane są te dostawy miału, np. jeden transport na 24 tony? Gdzie to jest ważone, u kogo? Skoro waga po sąsiedzku jest do 15 ton? - komentuje mieszkanka Anna Jankowska.
W biurze analizują, jak wybrnąć z problemu:
- Może zgłosić do gminy, żeby tym, co mają największe koszty, dać jakieś wyrównanie, dotację? - zastanawiają się prezes spółdzielni i księgowa.
