Zobacz wideo: Sprawdzamy, co w Polsce drożeje najszybciej
- Mija tydzień, z my jesteśmy bez gazu. Ludzie, co to czasy! Dzwoniłam jeszcze w weekend do pogotowia gazowego, żeby przyjechała ekipa i zrobiła odbiór instalacji w naszym bloku, bo nie mamy jak obiadu ugotować, ale usłyszałam, że oni "nie Biedronka, żeby w sobotę pracować" - mówi jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Szpitalnej 7 w Bydgoszczy.
To Cię może też zainteresować
W pogotowiu gazowym w Bydgoszczy dyżurny twierdzi, że nie może odnieść się do tej sprawy i odsyła do zarządcy budynku. Jest nim Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa "Jedność". Zapytaliśmy tam, dlaczego tak długo trwa przywracanie możliwości korzystania z tego podstawowego medium.
Pożar wywołany przez przypadek?
- Robimy wszystko, by przywrócić mieszkańcom ze Szpitalnej gaz, cała spółdzielnia jest postawiona na nogi. W piątek gazownia wyznaczyła termin napełniania instalacji, ale to będzie możliwe tylko wtedy, gdy na miejscu będą wszyscy mieszkańcy. A już jedna pani dość nonszalancko zapowiada, że jej nie pasuje w piątek - mówi Robert Winkler, kierownik zespołu technicznego utrzymania w Spółdzielni Jedność.
6 maja w piwnicy wybuchł pożar. Spaleniu uległa duża część pomieszczenia w przyziemiu. Trwa postępowanie pod nadzorem policji, przyczyn szuka biegły z dziedziny pożarnictwa. - Prawdopodobnie ktoś próbował ładować tam akumulator używając do tego złej instalacji. Swoją drogą ładowanie akumulatora w takim pomieszczeniu to już samo w sobie działanie wbrew standardom i przepisom przeciwpożarowym - mówi Winkler. - Nie nam jednak oceniać, co się wydarzyło, poczekajmy na oficjalne ustalenia.
Inna wersja - ta, którą między sobą rozpowszechniają sami mieszkańcy - mówi o tym, że dana osoba kradła prąd podłączywszy się do instalacji w bloku i tak doszło do zwarcia. Ogień natychmiast objął znaczną część piwnicy. Tego samego dnia natychmiast odłączono instalację gazową w budynku. Prace przy jej uszczelnianiu trwały od ubiegłego czwartku, a miały zakończyć się w właśnie w weekend.
- Uważam, że podejście służb do faktu, że przez tyle dni nie mamy gazu, to jest skandal - zaznacza jeden z mieszkańców.
W spółdzielni trwa szacowanie kosztów remontu, który czeka piwnicę. Prace - jak zaznacza Robert Winkler - mają zacząć się, szybko.
