Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Fabianek narzekają na drogowców: za wąskie zjazdy, głębokie rowy

Barbara Szmejter [email protected]
Z mieszkańcami Fabianek spotkaliśmy się na stacji benzynowej, gdzie opowiedzieli nam o swoich problemach
Z mieszkańcami Fabianek spotkaliśmy się na stacji benzynowej, gdzie opowiedzieli nam o swoich problemach
Kosztem 17 milionów złotych wyremontowano w gminie Fabianki 4,5 km drogi krajowej. A miejscowi, zamiast się cieszyć, narzekają.

- Z naszym zdaniem nikt się nie liczy - mówi Krzysztof Dębicki, z Fabianek. - Kiedy firma Strabag rozpoczęła remont tej drogi, myśleliśmy, że to dla wygody mieszkańców. A teraz okazuje się, że aby wjechać na własną działkę, muszę nieźle się natrudzić.

Dla pani Bożeny Dębickiej największym problemem jest zlikwidowanie przystanku. - Co komu przyszło do głowy, żeby to zrobić? - pyta. - Jestem osobą schorowaną, teraz do autobusu mam kawał drogi. Z podobnymi problemami borykają się moi sąsiedzi.

Dla sołtysa, Kazimierza Falkowskiego, sprawa jest oczywista. Nie o mieszkańcach myślano, projektując tę drogę. - Byłem kilka razy u wójta, wspólnie pisaliśmy pisma w tej sprawie, wójt był tu u nas. Ale decyzje nie zapadają przecież na szczeblu gminy.

Jan Krzyżanowski, wójt gminy Fabianki, sprawę zna bardzo dobrze. - Problem w tym, że nikt z projektantów z nami przebiegu tej drogi nie konsultował - opowiada. - Załatwialiśmy tylko formalne sprawy, takie jak zajęcie pasa drogowego, ale nikt nie zapytał, czego życzą sobie mieszkańcy.

Z gminy poszło już wiele pism, związanych z nową drogą. Do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, do Zarządu Dróg Wojewódzkich...

- Zjazd na boczną drogę jest wykonany zgodnie z projektem - przekonuje Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Szerokość zjazdu w tym miejscu to pięć metrów. Uzgadnialiśmy to z gminą, która jest zarządcą bocznej drogi. Szerokość zjazdu jest nawet większa niż szerokość drogi gminnej, na którą wiedzie.

Dla większości mieszkańców, zwłaszcza dla kobiet, najważniejsza jest jednak sprawa przystanku. Był, ale podczas remontu zniknął. - To nie była nasza decyzja - twierdzi Marek Krygier, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Włocławku. - Zdemontowanych słupków nikt nam nie oddał. Ale żeby ponownie postawić przystanek, musimy mieć zgodę od zarządcy drogi, nie zrobimy tego samodzielnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska