Takie miejsca istnieją już w Bydgoszczy i Toruniu, cmentarz dla zwierząt we Włocławku ma jednak kilka niedociągnięć prawnych i grzebanie psów tam jest zabronione.
Na pomysł założenie grzebowiska w Lipnie wpadła pani Beata Liedtke, właścicielka trzech psów i miłośniczka zwierząt.
- Do Lipna przeprowadziliśmy się w listopadzie. Wcześniej prowadziliśmy pensjonat, ale pandemia zweryfikowała nasze plany. Postanowiliśmy zamieszkać w centralnej Polsce, by mieć blisko do rodziny na Kaszubach i w Dolnym Śląsku – tłumaczy pani Beata.
Wybór padł na Lipno, bo miało to być małe miasto, by wszędzie było blisko. - Jesteśmy właścicielami trzech psów, to nasi członkowie rodziny, dla nas są jak dzieci – opowiada kobieta.- Z mężem wychodzimy na spacery do lasu i często widzimy inne osoby z czworonogami. Tu bardzo dużo osób ma psiaki.
Najstarszy pies pani Liedtke zachorował. Małżeństwo obawiało się, że choroba może być tak poważna, że pies zdechnie. Na szczęście czworonożny przyjaciel wyszedł cało z opresji. - Wtedy sobie pomyślałam, co by było dalej, gdzie pochować naszego pieska, żeby móc go odwiedzić – wspomina.
Najbliższe cmentarze dla zwierząt są w Toruniu i Bydgoszczy, ten we Włocławku nie ma do końca rozwiązanych problemów i grzebanie zwierzaków tam jest nielegalne.
Gdzie w Lipnie miał być wyznaczony teren do pochówku padłych zwierząt?
- Zaczęliśmy szukać działki, która spełniałaby kryteria. Podstawowym jest brak wód podziemnych. Jedną znaleźliśmy przy ulicy Wiejskiej – opowiada Beata Liedtke.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, zwierzęcia nie można pochować w przydomowym ogródku, w lesie, w parku i miejscu, które nie jest do tego przeznaczone, nawet jeśli jest ono oddalone od osiedli mieszkaniowych. Takie postępowanie grozi mandatem. Kara może wynieść nawet 5 tys. złotych. W lesie zwłoki psa mogą być odkopane przez dzikie zwierzęta lub skazić teren.
- Chcemy, żeby to wszystko było legalne. Teraz właściciele psów mogą jechać do Bydgoszczy lub oddać zwierzaka do utylizacji. Marzymy o tym, żeby na tym terenie był psi karawan, profesjonalna spalarnia i kolorowe wejście nawiązujące do tęczowego mostu – opowiada kobieta.
Na to wszystko potrzebne są jednak pieniądze na zakup gruntów. To około 300 tys. złotych. Pani Beata założyła zrzutkę z gwarancją, że osoby, które dołożą się, będą mogły za darmo pochować swojego zwierzaka.
- Czytałam o dziewczynce, która w Bydgoszczy pochowała rybkę. Cmentarz będzie dla każdego zwierzak. Takie miejsce, gdzie będzie można zrobić mały nagrobek, przyjść i odwiedzić zwierzaka. To nasi domownic, do których też bardzo się przywiązujemy. Zbiórka jest społeczna, dlatego z dowodem przelewu, wszyscy będą mogli za darmo pochować zwierzaka – tłumaczy Beata Liedtke.
Organizatorka zbiórka chętnie odpowie na wszystkie pytania i rozwiąże wątpliwości. W sprawie grzebowiska dla padłych zwierząt w Lipnie można pisać do pani Beaty pod adres: [email protected].
Tak pochowali swoje zwierzaki we Włocławku:
