Mieszkańcy osiedla Winnica w Toruniu bez bieżącej wody, na dzierżawionych działkach. Nie ma nadziei

Przedmiotem rozmów były kontrowersje wokół przyszłości Winnicy.

Sytuacja tej części miasta od dawna jest nieuregulowana, a mieszkańcy od lat zabiegają o poprawę stanu tego rejonu. Najbardziej palącą potrzebą jest utworzenie wodociągu, a także utwardzenie dróg i postawienie ulicznych latarni.

Kolejnym problemem tego miejsca jest sytuacja lokalowa. Domy znajdujące się na Osiedlu Winnica II stoją na działkach dzierżawionych od miasta. Umowa dzierżawy jest bezterminowa, lecz okres wypowiedzenia to tylko jeden miesiąc. W tej trwającej latami sytuacji mieszkańcy czują się niepewnie i trudno czynić im inwestycje w swoje lokum.

Najważniejszą prośbą mieszkańców przedstawioną na spotkaniu było umożliwienie uwłaszczenia działek, na których stoją ich domy.

- Rozumiemy, że stan niektórych budynków jest kiepski - mówił Dariusz Kowalski, jeden z mieszkańców, ale nie są to domy do rozbiórki. - Kolejnym postulatem lokatorów jest możliwość podłączenia się do mającej powstać sieci wodociągowej.

Wszystko wskazuje na to, że żadna z tych próśb nie ma szans na realizację.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Nie ma możliwości zbycia tych działek na zasadzie pierwokupu, ponieważ zbudowane na nich domy powstały bez zezwolenia na budowę - powiedziała radczyni prawna z Urzędu Miasta - Uwłaszczenie działek w formie sprzedaży bezprzetargowej wydaje się więc niemożliwe.

Prezydent Zaleski upomniał mieszkańców, aby nie liczyli na to, że gmina sprzeda im niedrogo działki, by mogli odsprzedać je za wyższą kwotę deweloperom. Lokatorzy Winnicy oburzyli się tą wypowiedzią i ripostowali, że są gotowi podpisać umowy zabraniającej odsprzedawanie działek przez 20 lat. - My chcemy tam po prostu mieszkać! - mówili.

Szanse na bieżącą wodę w domach również są nikłe. Jeżeli wodociąg na Winnicy powstanie, to gmina nie będzie odpowiadać za przyłącza do posesji.

- Najpierw musimy uporządkować stan prawny tego terenu, a później rozmawiać o przyłączeniu wodociągu - mówił zastępca prezydenta, Zbigniew Rasielewski. - Co jeśli przyłączymy gdzieś wodociąg, a za dwa lata wyburzymy ten dom?

Okazuje się, że zamiast wodociągu i uwłaszczenia, mieszkańcy Winnicy powinni raczej spodziewać się, że ich budynki zostaną zrównane z ziemią, ponieważ miasto planuje na tym terenie budownictwo wielomieszkaniowe. Piotr Ikonowicz przypomniał słowa jednego z przedstawicieli Urzędu Miasta o tym, że tylko „niektóre domy, zwłaszcza te w lepszym stanie technicznym, będą mogły zostać”. - Czy to sprawiedliwe, że zostanę wyrzucona z mojego domu, a na tym miejscu powstanie lepszy budynek, w którym zamieszkają bogatsi ludzie? - pytała jedna z mieszkanek.

Z kolei Ikonowicz argumentował: - Przecież ludzie zainwestowaliby w swoje lokale, gdyby otrzymali umowę dzierżawy na 15 lat.

- To jest nieakceptowalne, że gmina doprowadziła do wieloletnich zaniedbań i w rezultacie degradacji tego terenu - mówi radna, Sylwia Kowalska. - Ponadto nieetyczne jest dawanie mieszkańcom przez kilka lat nadziei na uregulowanie sytuacji prawnej. Ludzie nie wiedzieli, co się z nimi zadzieje.

- Proszę zrozumieć nasz strach i desperację - na zakończenie zwróciła się do prezydenta jedna z mieszkanek Winnicy. - Jak mamy się czuć widząc, że lada moment możemy zostać wyrzuceni z naszych domów, bo na nasze miejsce ma wkroczyć deweloper?