Mieszkańcy powiatu sępoleńskiego zastanawiają się, czemu w przypadku urazu i potrzebnej interwencji ortopedycznej karetka nie może zawieźć ich 30 kilometrów, a w przypadku mieszkańców Kamienia czy Zamartego jeszcze bliżej, do szpitala w Chojnicach. Muszą bowiem jechać aż do Bydgoszczy, gdzie jest dwa razy dalej. Wątpliwości rozwiewa dyrektor chojnickiego szpitala Leszek Bonna.
Przeczytaj także: Szymon z Mają królują teraz na porodówkach [najpopularniejsze imiona]
Z takimi wątpliwościami mieszkańcy powiatu borykają się od dawna. Pytają dlaczego jest tak, że jeśli z urazem pojadą sami i będą wymagali natychmiastowej pomocy, to nie ma problemu. Kłopoty zaczynają się, gdy osobę wymagającą pomocy wiezie... karetka.
Władze powiatu sępoleńskiego zwróciły się z wątpliwościami do dyrektora szpitala specjalistycznego w Chojnicach. Co on na to? - Trzeba pamiętać, że są szpitale pierwszego wyboru. Dla pacjentów urazowych z powiatu sępoleńskiego takim szpitalem jest szpital wojskowy w Bydgoszczy i tamtejszy oddział ortopedyczny - wyjaśnia Leszek Bonna.
Nie ma więc znaczenia to, gdzie chce dany pacjent pojechać. Oddział ortopedyczno-urazowy chojnickiego szpitala jest przeznaczony dla pacjentów z powiatów chojnickiego, człuchowskiego i z gminy Lipnica - odpowiada zainteresowanym Leszek Bonna.
Oczywiście przepisy te nie mają przełożenia do wypadków i ratowania życia.
Wideo: Pogoda na dzień (10.10.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
źródło: TVN Meteo Active /x-news