Mieszkańcy Sikorza żyją w niepewności. Sołectwu grozi likwidacja

Mieszkańcy Sikorza żyją w niepewności. Na pierwszym zebraniu nie wybrali nowego sołtysa, a dotychczasowa sołtys Zofia Staręga, złożyła rezygnację. Sołectwu grozi likwidacja.

Na pierwszym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym Zofia Staręga złożyła rezygnację z pełnienia funkcji sołtysa. Żaden z mieszkańców nie chciał jej zastąpić. Nie wybrano więc ani nowego sołtysa ani rady sołeckiej. Na jej miejsce nie było i nadal nie ma chętnych. Jutro drugie zebranie ma rozstrzygnąć, czy będzie nowy sołtys czy sołectwo zostanie zlikwidowane.

Brak władzy, czyli likwidacja
Ustawa o samorządzie gminnym wskazuje, że jeżeli sołectwo nie ma władzy wykonawczej należy je zlikwidować. Zofia Staręga swojej decyzji zmienić nie chce. Nie będzie kandydować na następną kadencję. Czy na drugim zebraniu wiejskim znajdą się chętni? Nie wiadomo. Mieszkańcy szukają wśród siebie chętnych. - Na pierwszym zebraniu próbowaliśmy niektórych namówić, nikt nie chciał. Jeżeli na drugim nie dojdzie do wyboru sołtysa i rady sołeckiej, rada miejska będzie musiała podjąć decyzję, co dalej - mówi burmistrz Sępólna Waldemar Stupał­kowki.

Więcej wiadomości z Sępólna i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/sepolno-krajenskie/

Jeżeli w środę w Sikorzu nie będzie żadnego chętnego kandydata, decyzja będzie jedna: Sikorz zostanie zlikwidowany. - Sołectwo zostanie podzielone i włączone do miasta lub terenów wiejskich - oznajmia burmistrz.
Z tym, jak przyznaje, nie byłoby problemu. Sikorz leży zaraz za granicami Sępólna. Kończy się miasto - zaczyna się wieś. Część wsi byłaby więc włączona w granice miasta. Tereny wybudowań mogłyby być włączone do sąsiednich sołectw z którymi graniczą, na przykład do Trzcian i byłyby one wybudowaniami innego sołectwa, które już takie ma.

Sikorz to niewielka wieś, mieszka w niej około 300 mieszkańców. Powyższy scenariusz nie musi się sprawdzić. Mieszkańcy są tego świadomi, więc szukają chętnych do objęcia funkcji sołtysa. Tym samym taka osoba ocaliłaby sołectwo przed rozpadem, choć pojawiają się głosy, że takie rozwiązanie nie byłoby wcale najgorsze. - Tak być nie musi. Możliwe, że znajdzie się ktoś, kto podejmie się sołtysowania w Sikorzu - dodaje burmistrz.

Drugie podejście w środę (3 kwietna) o godz. 18.00 w świetlicy wiejskiej. Jest szansa, że mieszkańcy wybiorą wśród siebie sołtysa. Jeśli nie, nie będzie to problem dla gminy. Takiej sytuacji w powiecie sępoleńskim nie było już dawno.