Wójt nas okłamuje, coś kręci, wyraźnie nie chce użyczyć szkoły stowarzyszeniu katolickiemu z Częstochowy, które chce ją prowadzić - mówi Lidia Przybysz, stojąca na czele mieszkańców, którzy walczą o utrzymanie zlikwidowanej niedawno szkoły podstawowej w Siniarzewie w gm. Zakrzewo.
Na sesję rady gminy przybyła duża grupa mieszkańców Siniarzewa. Sprawa siniarzewskiej szkoły nie była przewidziana w programie obrad. Wprowadzono ją na wniosek radnego Sławomira Kazimierczaka, ale ten punkt znalazł się jako jeden z ostatnich w programie obrad. Mieszkańcy czekali więc wiele godzin na dyskusję, która niczego nowego nie wniosła.
Wójt tłumaczył, że projekt uchwały nie jest przygotowany, nie ma na sesji radcy prawnego i istnieje niebezpieczeństwo, że przygotowana w pośpiechu uchwała zostanie uchylona przez nadzór wojewody. Ustalono, że 15 lipca odbędzie się sesja nadzwyczajna w tej sprawie, prawdopodobnie z udziałewm przedstawicieli Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich w Częstochowie.
- Pewnie wójt ma kupca na ten budynek w pięknym zabytkowym parku i stąd te rozmaite przeszkody - snują domysły siniarzewianie. Wójt MarekZiemiński tłumaczył nam, że zachęcał lokalną społeczność, by sama zawiązała stowarzyszenie i przejęła szkołę tak, jak to ma miejsce w wielu gminach. - Trzeba rozmawiać, a nie kierować się emocjami i przekłamaniami. Ja od rozmów się nie uchylam - zapewniał.
- Na lokalne stowarzyszenie wójt miałby wpływ. Rozmaitymi instrumentami. Wolimy, by szkołę prowadził ktoś z zewnątrz - nie ukrywał na sesji radny Kazimierczak, który na tej sesji zarzucił wójta lawiną pytań , dotyczących nie tylko siniarzewskiej szkoły. Radnym zaś wytknął, że są potulni i ślepo wykonują polecenia wójta, a powinni reprezentować interesy wyborców.
Wszystko to działo się po uroczystym wręczeniu najzdolniejszym uczniom stypendiów wójta i nagród a ich rodzicom dyplomów uznania.
Mimo gorącej atmosfery wójt Marek Ziemiński uzyskał absolutorium, choć jednomyślności nie było.
Czytaj e-wydanie »