Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Brześcia Kujawskiego zatrzymany w Anglii. "Konsul RP zna jego sytuację"

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Polak został zatrzymany na postoju w rejonie Boughton-under-Blean przy autostradzie A2 w kierunku Dover.
Polak został zatrzymany na postoju w rejonie Boughton-under-Blean przy autostradzie A2 w kierunku Dover. Google Maps
Sprawa Polaka zatrzymanego w lipcu na terenie Wielkiej Brytanii jest znana Konsulowi RP w Londynie, zapewnia Ministerstwo Sprawa Zagranicznych. Mężczyźnie, który przekonuje, że jest fałszywie oskarżany, grozi nawet do 15 lat więzienia.

Zobacz wideo: Złodzieje specjalizujący się w kradzieżach Nissanów Qashqai zatrzymani

od 16 lat

Sławomir Pietrzak trafił do aresztu po tym, kiedy na pace jego ciężarówki znaleziono dwóch obywateli Wietnamu. Obcokrajowcy sami wezwali policję. Mężczyzna twierdzi, że nie ma pojęcia, skąd wzięli się w jego pojeździe. Polak może utknąć na Wyspach aż do stycznia 2023 roku.

W ubiegłym tygodniu po rozmowach z krewnymi Sławomira Pietrzaka i przeanalizowaniu informacji policji brytyjskiej na jego temat, skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.

To Cię może też zainteresować

- Sprawa znana jest Konsulowi RP w Londynie, który podjął stosowne działania w ramach posiadanych kompetencji i obowiązujących przepisów - potwierdza Gazecie Pomorskiej pracownik biura rzecznika prasowego MSZ dodając, że zainteresowany nie wyraził instytucji zgody na przekazywanie informacji na jego temat "osobom trzecim".

Z odpowiedzi ministerstwa wyczytać można, że w razie zatrzymania, bądź aresztowania polski obywatel "ma prawo żądać kontaktu z polskim konsulem", który na jego wniosek może powiadomić krewnych, uzyskać informacje o powodach zatrzymania (albo aresztu), grożącej karze, procedurze sądowej itp.

- Konsul nie udziela pomocy prawnej i nie prowadzi spraw zatrzymanych. Wskazuje natomiast listę miejscowych prawników świadczących usługi profesjonalnej pomocy prawnej - dodaje rzecznik MSZ.

"W pierwszej kolejności najistotniejsze jest ustalenie, gdzie aresztowany przebywa, sprawdzenie, czy jest traktowany zgodnie z przepisami miejscowego prawa oraz czy ma dostęp do tłumacza, prawnika, do opieki medycznej oraz kontaktu z konsulem" - czytamy w piśmie z biura rzecznika MSZ.

Wcześniej Anna Pietrzak, żona zatrzymanego Polaka wyrażała ubolewanie, że nie dostała żadnych informacji z Ambasady RP w Londynie, z którą kontaktowała się w jego sprawie.

Sławomir Pietrzak to mieszkaniec Brześcia Kujawskiego. Jest zawodowym kierowcą samochodów ciężarowych. Został zatrzymany w nocy z 12 na 13 lipca, kiedy wracał z Manchesteru do Belgii. Zatrzymał się na postój przy autostradzie niedaleko angielskiego Dover. W nocy obudzili go funkcjonariusze policji, skuli i zatrzymali. Polakowi zarzucono udział w handlu ludźmi. Policję miało wezwać dwóch Wietnamczyków, którzy przebywali na pace jego ciężarówka. W miejscu ładunkowym znajdowały się puste palety. naczepa była zasłonięta plandeką. Nie była zamknięta.

- To się wszystko razem nie trzyma - mówi Sławomir Pietrzak w rozmowie z Gazetą Pomorską. - Według tego, co powiedzieli policji, ja ich porwałem w Manchesterze, nie skrępowałem ich, nie zakneblowałem, zostawiłem im jeszcze w kieszeniach telefony, dojechałem około godz. 19 w okolice Dover i udałem się na spoczynek. Oni natomiast nie zrobili nic, obudzili się około godziny pierwszej w nocy i zadzwonili na policję. Wtedy ich namierzono i zaczęła się moja gehenna w Wielkiej Brytanii. Opis tej sytuacji dostałem dopiero, kiedy policja zadała mi pytanie, skąd jadę, gdzie byłem.

Sąd rozpozna sprawę

Mężczyzna został aresztowany. Po jego ujęciu w Manchesterze i w innym miejscu na terenie Wielkiej Brytanii zatrzymano również dwóch innych mężczyzn, którym zarzucono, że działali wspólnie. Pietrzak mówi, że nie zna ani zatrzymanych, ani pokrzywdzonych. Adwokat wyznaczona mu z urzędu zdołała doprowadzić do wypuszczenia Polaka z aresztu i możliwości umieszczenia do w mieszkaniu, które na Wyspach opłaca mu polski pracodawca. Zatrzymany musi jednak do drugi dzień meldować się na policji.

Kierowca dodaje, że na pace znajdowały się co najmniej dwa narzędzia, którymi można było przeciąć plandekę i uciec, np. w czasie postoju czy na światłach. Część bagażowa nie była zamknięta. Przypuszcza, że Wietnamczycy musieli przebywać nielegalnie na terenie Wielkiej Brytanii. Tu zmieniło się prawo imigracyjne i już nie jest tak, jak kiedyś, że każdy imigrant, który postawił stopę na ziemi brytyjskiej, miał tu prawo do pobytu, azylu itd. - Prawdopodobnie doradzono im, że w ten sposób mogą uzyskać status osoby pokrzywdzonej na terenie Wielkiej Brytanii i zostać objęci ochroną. Najgorsze jest, że mogę tu spędzić kolejne miesiące, może nawet do stycznia przyszłego roku. Brytyjska policja, jak poinformowała mnie prawniczka, ma 180 dni na prowadzenie dochodzenia - mówi.

Pan Pietrzak i jego pracodawca szukają teraz innego adwokata, już nie z urzędu. - Wiemy już, że pani mecenas nie wykorzystała wszystkich możliwości prawnych.

Być może sytuacja kierowcy wyjaśni się 12 sierpnia. To wtedy podejrzani mają stawić się przed Sądem Koronnym miasta Maidstone. Mieszkańcowi Brześcia Kujawskiego może grozić nawet do 15 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska