Informowaliśmy już o tragicznym zdarzeniu w Mogilnie, do jakiego doszło w niedzielne popołudnie w kamienicy przy ulicy Jagiełły. Podaliśmy, że mogilnianin mógł zatruć się gazem. Takie informacje podawały też inne media. Okazało się jednak, że 52-letni Jan Sz. zmarł z przyczyn naturalnych.
Jak informuje asp. Tomasz Rybczyński, rzecznik komendy powiatowej policji, dla policjantów to zdarzenie jest zakwalifikowane jako śmierć z przyczyn naturalnych.
W mieszkaniu przy ulicy Jagiełły oprócz nieboszczyka ratownicy zastali też jego kompana. Pijany (a nie podtruty gazem) mężczyzna leżał obok swojego kolegi, nie zdając sobie sprawy, że Jan Sz. nie żyje.
Jak wyjaśniają strażacy informacja o możliwym zatruciu gazem wzięła się stąd, że w mieszkaniu była nieszczelna butla z gazem propan-butan. Jak mówią strażacy ponieważ gaz ten jest cięższy od powietrza i unosi się blisko ziemi, istniało prawdopodobieństwo, że mężczyzna śmiertelnie się zatruł.