https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniowy pat rodziny z 6 dzieci z Lipna. Nikt ich nie chce

Joanna Chrzanowska
Para wspólnie wychowuje sześcioro dzieci. Znaleźli się w trudnej sytuacji mieszkaniowej. - Chętnie byśmy coś wynajęli - tłumaczy Maciej Szaplik, partner pani Eweliny. - Ale gdzie nie dzwonimy, to jesteśmy skreśleni na  starcie. Nikt nie chce wynająć mieszkania rodzinie z sześciorgiem dzieci.
Para wspólnie wychowuje sześcioro dzieci. Znaleźli się w trudnej sytuacji mieszkaniowej. - Chętnie byśmy coś wynajęli - tłumaczy Maciej Szaplik, partner pani Eweliny. - Ale gdzie nie dzwonimy, to jesteśmy skreśleni na starcie. Nikt nie chce wynająć mieszkania rodzinie z sześciorgiem dzieci. Joanna Chrzanowska
Wynajmują mieszkanie w prywatnej kamienicy przy ul. Mickiewicza w Lipnie. Mają żal do właścicielki, że ta wystarczająco nie dba o budynek, przez co mieszkanie w nim staje się ryzykowne. Do naszej redakcji zgłosili się państwo Ewelina i Maciej, rodzice sześciorga dzieci.

Para wspólnie wychowuje sześcioro dzieci w wieku 4, 6, 8 i 15 lat. Wśród dzieci są też bliźnięta, mają po 8 i 15 lat. Na mieszkanie z zasobów miejskich rodzina czeka od blisko 15 lat. W ciągu ostatnich miesięcy marzenie o własnym kącie stało się jeszcze bardziej silne.

- 9 sierpnia zeszłego roku przeszła nad Lipnem wichura, która uszkodziła dach kamienicy - wspomina Ewelina Wojciechowska. - Nagle zrobiło się ciemno. Wiatr uszkodził dach, jego poszycie zostało zerwane.

Na miejscu interweniowała straż pożarna. Straty oszacowała na około dwa tysiące złotych. - Z tego co wiem, budynek ma kilku właścicieli, sprawy spadkowe nie są w tym przypadku uregulowane - dodaje pani Ewelina. - Nieruchomością opiekuje się pewna pani. Od 8 lat tu mieszkamy. Regularnie płacimy czynsz, 500 zł, a wszystko tu się dosłownie sypie. Budynek jest niedoinwestowany. Po wichurze dach naprawiono, ale w mojej ocenie prowizorycznie. Boję się, że wiosną, latem problem się powtórzy. Boję się o nasze dzieci. Sierpniową wichurę bardzo przeżyły, były bardzo przestraszone.

Państwo Ewelina i Maciej podkreślają, że nie tylko dach jest problemem - wilgoć, okna, drzwi, klatka schodowa, brak ocieplenia - to kolejne.

Boimy się o nasze dzieci...

Skontaktowaliśmy się z kobietą, którą opiekuje się nieruchomością. - Nikogo na siłę nie trzymam - mówi. - Inni lokatorzy są zadowoleni. Jeśli wykonywali jakieś większe remonty, to wówczas rozliczaliśmy to w czynszu. Na większe inwestycje budynku nie mam pieniędzy. Bieżące utrzymanie jest bardzo kosztowne.

Rozmawialiśmy też z powiatowym inspektoratem nadzoru budowlanego w Lipnie. Jak powiedział nam Andrzej Jasiński, po wichurze rzeczywiście był problem. Właściciel został zobowiązany do naprawy dachu, z czego w ocenie PINB się wywiązał. Sprawa została zamknięta.

Otwarta jest jednak nadal dla państwa Eweliny i Macieja. Rodzina starała się wynająć coś innego, ale bezskutecznie.

- Chętnie byśmy wynajęli coś w podobnej cenie - tłumaczy Maciej Szaplik, partner pani Eweliny. - Ale gdzie nie dzwonimy, to jesteśmy skreśleni na starcie.

Nikt nie chce wynająć mieszkania rodzinie z sześciorgiem dzieci.

Rodzina liczyła, że w tej sytuacji pomogą władze miasta. Ewelina Wojciechowska udała się więc ostatnio z prośbą o pomoc do burmistrza.

- Jesteśmy naprawdę w bardzo trudnej sytuacji - zaznacza pani Ewelina. - Pan burmistrz powiedział, że lokalu dla naszej rodziny nie ma. Naprawdę nie wiem, gdzie mamy się podziać. Przecież jakieś rozwiązanie tej sytuacji znaleźć się musi - dodaje ze łzami w oczach kobieta.

Przypomnijmy, że lista oczekujących na lokal z zasobów miejskich jest długa, liczy około trzystu osób.

- Znam sprawę tej konkretnej rodziny - mówi w rozmowie z nami Paweł Banasik, burmistrz Lipna. - Niemniej jednak mamy jak inne samorządy problemy z lokalami komunalnymi, socjalnymi. Ich liczba jest niewystarczająca w stosunku do chętnych.

- Ciągle słyszymy to samo, a gdzie mamy się podziać? Na kupno mieszkania nas nie stać - kwituje pani Ewelina.

Emerytury dla matek. Sprawdź, o co w tym chodzi!

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
Burmistrz nie ma mieszkań, ale może pomóc w inny sposób, ma rozległe kontakty, to niech się zorientuje, gdzie można tanio wynająć inny lokal, ewentualnie, niech Miasto pomoże w finansowaniu czynszu. Najłatwiej powiedzieć, że nie ma i dalej siedzieć i popijać kawę z innymi urzędnikami, a od problemu, czuć się zwolnionym. Sam też jestem w niełatwej sytuacji życiowej, bo mam 4 dzieci, nie mogę znaleźć normalnie płatnej pracy, za którą da się żyć, ale wiem jakie są czasy i nie mam do nikogo pretensji, ani nie wyciągam ręki, bo mi się należy, staram się rozwiązać problem, na ile, to możliwe i nie oczekuję, że ktoś mi coś da tak po prostu.
Ł
Łukasz
Gdzie teraz mieszkają ? Przecież nie na ulicy, więc skoro mieszkań nie ma, to trzeba szukać innych rozwiązań ; wynająć inny lokal, skoro tutaj wynajmują, a nie stać ich na mieszkanie, ale najłatwiej rozłożyć ręce i przyjąć roszczeniową postawę, bo mnie się należy.
G
Gość
Jak narobili tyle dzieci i sa nieudolni wychowawczo (skoro nie potrafia zapewnic odpowiednich warunkow dzieciom) to pozostaje tylko jedno: powiadomic osrodek rodzinie. ktos im te dzieci powinien zabrac! jak mozna w takich warunkach dzieci wychowywac?! Jak sie nie uwazało jak sie robilo to niech tereaz robia jak uwazaja. Nie zgadzam sie aby utrzymywac takie rodziny z moich podatkow! do roboty niech sie wezma!
S
Słoik
Widzę, że w komentarzach wylało się sporo jadu na tę rodzinę, co nie jest do końca w porządku. Jednak... Mamy XXI wiek. Każdy chyba wie, skąd się biorą dzieci. Jeżeli nie mają odpowiednich warunków, to nie powinni mieć ich aż sześcioro. Zresztą dostają chyba 500 plus, więc mogą co nieco odłożyć na remont... 500 złotych to naprawdę niski czynsz...
B
Brawo
Trzeba bylo wiecej dzieci narobic w takich warunkach... gdzie tacy ludzie maja mozg !?
" DAJ"
Sama mieszkam z rodzicami w tragicznych warunkach i żyje chociaż choruje na stwardnienie rozsiane a mama na raka ( wyleczonego)
I nie krzyczę " daj, daj" pomimo tego że nie pracuje ( według pracodawcy jestem za chora) i nie otrzymuje renty ( bo według komisji lekarskiej z ZUS-u jestem ładna i mogę pracować) i co teraz biec do telewizji, gazety czy radia i z nimi krzyczeć DAJ DAJ na nowe mieszkanie leki jedzenie itd itp bo nie rozumiem tego
Dostają 3000 miesięcznie plus rodzinne itd itp i jeszcze proszą o co kolwiek
Życie
A
Asik
Ma 500 + na ta szósteczkę. To 3 tys zł. Ja zarabiam 2 tys i mam kredyt na mieszkanie na 30 lat. I ja płace podatki i mam troje dzieci już dorosłe, dałam rade. Niech sie wezmą nieroby do roboty, a nie tylko daj i daj. PiS rozdaje nasze pieniadze. Wiec nie pozostaje nic jak zakończyć tą bajkę i zaczac praciwać na czarno jak kiedyś. Nie będę robić na tych nierobów. Ta populacja na nas nie zarobi. Bo będą jak rodzice. (Tata z mama w domu i nie pracowali i było) Narobią bachorów i będą dostawali jak rodzice. Kurw.... do czego to prowadzi, państwo samo tworzy populacje patologi. Tyle na ten temat!!!!
E
Elizka
Tylko rob dzieci i "dej". Nikt im nie broni udać sie do uczciwej pracy, zaciagnac kredyt na 30 lat i kupic piekne mieszkanko i remontowac i wymagac ale... od siebie. Mi nikt nie dał, mnie na 6 dzieci nie stac, dlatego mamy z mezem 1. Jak widze takie dej to mnie cos trafia...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska