Przez dwa dni w Minikowie koło Nakła obserwować można było wyścigi psich zaprzęgów.
Już po raz drugi zorganizowano tu rywalizację najlepszych załóg w tej dyscyplinie sportu z Polski, Czech i Słowacji. Na starcie nie zabrakło sław, jak chociażby Igora Tracza, mistrza świata.
- Trasa jest szybka, nie wymaga dużych umiejętności technicznych - ocenił mistrz po przejechaniu linii mety. Jak niektórzy z zawodników, w środę Igor Tracz jedzie do Belgii. Będzie tam bronić tytułu mistrza Europy.
W Minikowie pogoda do wyścigów była wymarzona. Dopisali też kibice. Zwłaszcza wczoraj, gdy w Minikowie odbywało się dodatkowo I Święto Gęsi na Krajnie oraz kiermasz ogrodniczy. Zjechali też pszczelarze, twórcy ludowi, panie z kół gospodyń wiejskich. Na błoniach w Minikowie można było nawet kupić meble.