- 11 listopada już tradycyjnie spotykamy się w Minikowie, by świętować i próbować potraw tradycyjnych, a szczególnie gęsiny. Dodatkowo kupimy coś do ogrodu i do domu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Zapraszamy – zachęcali mieszkańców regionu do przyjazdu na „Święto gęsi na Krajnie” przedstawiciele ODR Minikowo.
Odzew przeszedł oczekiwania. Pomimo chłodu i gęstej mgły pierwsi kupujący pojawili się w Minikowie już przed godz. 9, choć impreza rozpoczynała się oficjalnie o godz. 10. Jeszcze nie wszystkie stoiska były rozstawione, gdy rozpoczęto sprzedaż.
Gęsina w modzie
Jak zawsze największe wzięcie miała gęsina. Ceny dość wysokie. Czerninę można było zjeść za 15 zł, razem z kluseczkami kosztowała 25 zł. Za okrasę żądano 20 zł (niewielki słoiczek). Za słoiczek pasztetu z gęsiny, w zależności od wielkości, trzeba było zapłacić od 18 do 30 zł. Cena pierogów z gęsiny na różnych stoiskach wahała się od 4 do 6 zl za sztukę. Pierogi były różnej wielkości.
Za kiełbasę z gęsiny zapłacić trzeba było w Minikowie 70 zł, półgęsek kosztował 150 zł za kg. Ale oferowano też kaszankę z gęsiny czy rosół ugotowany na gęsinie. Chętnych do degustacji nie brakowało. Za gęś (tuszka) wystawcy żadali 40 zł za kg lub 150 zł za sztukę. Wzięcie miał też smalec z gęsi. W zależności od wielkości słoiczka cena wahała się od 15 do 20 zł.
Choć gęsina królowała na „Święcie gęsi na Krajnie” kolejki ustawiały się także po inne produkty – swojskie wędliny, pieczywo, miody, wędzone ryby, sery i wiele innych produktów. Za rogale marcińskie wystawcy żądali od 7 do 9 zł.
Nie zabrakło też w Minikowie ciekawej oferty ogrodniczej. Kupić można było róże i krzewy owocowe. Ceny agrestu i porzeczek wahały się w zależności od wielkości sadzonek od 20 do 25 zł. Sporo osób kupowało maliny (4 zł za sztukę). Droższe była borówka amerykańska (20 zł za krzew) czy kalina i ostrokrzew – 35 zł za sztukę. Za sadzonkę truskawki zapłacić trzeba było 1 zł. Tyle samo żądano za cebulki niektórych kwiatów np. krokusów czy tulipanów. Za większy zakup były promocje.
To Cię może również zainteresować
Z racji pogody na brak klientów nie narzekali handlowcy oferujący czapki, szaliki kurtki czy ciepłe skarpety. Spory był już także asortyment świąteczny. Mikołaje, bombki, kule śnieżne i ozdoby na bożonarodzeniowy stół także budziły zainteresowanie gości.
Gospodynie się spisały
Do Minikowa swoje produkty przywiozło wiele Kół Gospodyń Wiejskich. Panie z Salna zapraszały na pierogi z gęsiną, ale nie tylko.
- Ofertę mamy bogatą. Wszystko jest własnego wyrobu łącznie z mięsem do pierogów. 100 procent gęsiny. Kupić można u nas także swojski chleb, ciasta, paszteciki, żurek z klopsikami i barszcz – wylicza Katarzyna Przybylska, przewodnicząca koła. Jak dowiadujemy się KGW w Salnie działa dopiero od maja br. Skupia 20 osób, w tym także panów, którzy działają bardzo prężnie.
Gospodynie z Minikowa proponowały m. in. bigos, czerninę, żurek z białą i kluski ziemniaczane. Wszystko za 15 zł. Spotkaliśmy też na targach gospodynie ze Studzienek w gminie Kcynia i z Izabeli w gminie Mrocza. Skosztować można było serów z Koziej Manufaktury z Wtelna, miodów z Nakła, gęsiny z Michalina, serów ślesińskich i karpia nakielskiego.
- Żywych karpi nie mamy, proponujemy płaty w słoiku. To jest to samo. Przy patroszeniu sporo karpia odchodzi, a to jest gotowa już ryba – zachęcał w Minikowie Jan Bagrowski z Gospodarstwa Rybackiego „Ślesin.
