- Od tygodni słyszymy nieprawdziwe informacje dotyczące finansowania samorządu terytorialnego – mówił w piątek w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy rzecznik prasowy rządu Piotr Müller. - Teraz my, w poszczególnych miastach i województwach chcemy mówić, jak wygląda rzeczywisty program PiS, dotyczący finansowania samorządu terytorialnego.
Rzecznik rządu przypomniał, że porównując rok 2016 do 2020, dochody z PIT-u i CIT-u wzrosły o około 40 procent. W tym czasie samorządy zyskiwały dodatkowe pieniądze. Mimo że rząd stworzył dodatkowe programy, jak 500 plus, oraz obniżył podatek dochodowy, a także CIT dla przedsiębiorców, dochody w samorządzie terytorialnym rosły.
- Program Polski Ład radykalnie obniża podatki dla milionów obywateli – zapewniał Piotr Müller. - Dla 18 milionów obywateli ta reforma jest korzystna, dla 90 procent ten pakiet jest korzystny. Jedenaście miliardów złotych zostanie w kieszeniach obywateli, ale żeby Polska mogła rozwijać się w sposób równy i równomierny, przygotowaliśmy pakiet rozwiązań dla samorządu terytorialnego, by reformy pozostawiające pieniądze obywatelom nie wiązały się z negatywnymi skutkami dla samorządów.
Samorządowcy, a także niedawno Jarosław Gowin, były koalicjant Zjednoczonej Prawicy, twierdzili, że np. Bydgoszcz straci na wprowadzeniu Polskiego Ładu ok. 140 mln złotych. Łukasz Schreiber, minister, członek Rady Ministrów przekonywał zaś, że według rządowej prognozy Bydgoszczy zyska ponad 40 mln zł. Oczywiście to tylko prognoza, minister Schreiber przyznał, że może nie będzie to 40 mln, a tylko 25 mln, ale będzie więcej.
Samorządy, także w dużych miastach, nie mogą na reformie stracić – zapewniał Łukasz Schreiber.
- Z wyliczeń Ministerstwa Finansów wynika, że miasta wielkości Bydgoszczy stracą około 40 milionów złotych. Rząd chce dać subwencje, które są zaplanowane tylko na jeden rok, a strata będzie nam wychodziła co roku – komentuje stanowisko rządu Michał Sztybel, wiceprezydent Bydgoszczy. - Ponadto rosną koszty usług. Coraz więcej dokładamy do edukacji, czyli zadania rządu, rosną koszty komunikacji publicznej, prądu. Uważamy, że sytuacja wygląda następująco: z jednej kieszeni wyjmuje się nam pięć złotych, a do drugiej kieszeni wkłada dwa złote. Czyli nadal brakuje trzech złotych. Dlatego kompletnie nie zgadzamy się z takim wybiórczym przedstawieniem danych przez ministra Schreibera.
Dziennikarze pytali też ministrów m.in. o prace rządu nad dopłatami do rachunków za prąd (trwają). O ceny paliw oraz o zmiany w rządzie (poinformowano o tym, że Kamil Bortniczuk zostanie nowym ministrem sportu). - Dalsze zmiany nastąpią w przyszłym tygodniu. Do końca października te korekty zostaną zakończone – dodał rzecznik rządu.
