Nasz dyżur spotkał się z ogromnym odzewem. Nasi Czytelnicy pisali do nas, dzwonili. Praktycznie wszyscy z Państwa poparli idee przejęcia Zespołu Szkół nr 1 CKP w Aleksandrowie przez ministerstwo. Do naszej redakcji dotarła również delegacja uczniów i nauczycieli z "Ogrodnika". Mówili wprost: - Jeśli nie przejdziemy pod nadzór ministra, to za kilka lat nie będzie naszej szkoły - mówi Dorota Branicka, nauczycielka. - Przez kilka lat staraliśmy o utworzenie w szkole klas liceum ogólnokształcącego. Zarząd powiatu się na to nie zgodzi. Przy jednoczesnej likwidacji liceów profilowanych nasza szkoła zostanie zlikwidowana, bo powiatu nie będzie stać na utrzymanie klas o charakterze rolniczym i ogrodniczym.
Według naszych rozmówców przejęcie szkoły przez ministerstwo da placówce szansę rozwoju, zarówno bazy materialnej, jak dydaktycznej. Szkoła może dostać nawet milion złotych rocznie, do tego subwencję w przeliczeniu na jednego ucznia. - Głupotą byłoby z tego nie skorzystać. W tym przypadku pieniądze leżą na ulicy - mówi Czytelnik z Aleksandrowa.
- Wypracowane przez szkołę pieniądze zostałby u nas. Można by je wydać na cele dydaktyczne. Teraz wszystko zabiera starostwo - zapewniają nauczyciele z "Ogrodnika". - Minister
daje szansę młodzieży
na dodatkowe uprawnienia, na przykład bezpłatną możliwość zrobienia prawa jazdy, co starostwo nam zabrało. Można będzie otworzyć nowe kierunki kształcenia. Wszyscy nauczyciele zachowają też swoje miejsca pracy. Zresztą wszyscy pracownicy chcą, żeby organem prowadzącym placówkę było ministerstwo.
Przejęcie szkoły popierają też uczniowie nierolniczych kierunków z "Ogrodnika", choć w tym przypadku zdarzały się też bardziej stanowcze głosy. - Chcę skończyć "Ogrodnika", a nie "Hubala". Jeśli ceną za przejście szkoły pod nadzór ministra byłoby przeniesienie mnie tam, to wolę, żeby szkołę nadal prowadziło starostwo - _mówi uczennica ZS nr 1. Pracownicy z "Ogrodnika"zapewniają, że w ministerstwie obiecano im, że uczniowie kierunków nierolniczych będą mogli skończyć naukę w ZS nr 1: - W naszej szkole, w naszym budynku i w ramach "Ogrodnika". _
- Nie rozumiemy sposobu myślenia starostwa i niektórych radnych. Najpierw starostwo było za przekazaniem szkoły, a teraz komisja polityki społecznej wypowiada się negatywnie. Radni z tej komisji nawet nie konsultowali się ze szkołą przed podjęciem tej decyzji. Dowiedzieliśmy się o niej z prasy - mówią zebrani w naszej redakcji przedstawiciele "Ogrodnika".
Rada Powiatu powinna podjąć decyzję o rozpoczęciu negocjacji z ministrem rolnictwa na temat przejęcia szkoły do końca marca. - Tymczasem przez cały marzec sesje są przekładane, bo podobno przewodniczący jest chory. Nie może wyznaczyć zastępcy, żeby ją poprowadził? Dla mnie to typowa
gra na zwłokę
- mówi aleksandrowianin.
- A co do tej pory zrobiło dla nas starostwo? Z jednej strony szkoły są okna, a z drugiej nie ma nic i hula wiatr. Jak do tej pory starostwo tylko sprzedaje majątek szkoły. A trzeba zmodernizować starą bazę szkoły. Na to powiat nie ma pieniędzy - mówią przedstawiciele ZS nr 1. - Czy widzieliście efekty działania starostwa w naszym powiecie? - _pyta uczniów Jolanta Pietrzak, nauczycielka z "Ogrodnika". - Ile udało się ostatnio ściągnąć pieniędzy z Unii Europejskiej? Tu młodzi nie mają żadnych perspektyw, uciekają stąd... _
- Nadal jesteśmy krajem rolniczym. Trzeba zapewnić młodym rolnikom i ogrodnikom wykształcenie, ale wykształcenie na odpowiednim poziomie, a w tym może pomóc tylko ministerstwo. Poparcie dla pomysłu zgłosili też rolnicy z powiatu aleksandrowskiego. Podpisało się pod nim kilkadziesiąt osób: _- Widzimy w tym szansę rozwoju nie tylko samej placówki, ale też i naszego powiatu, który zyskałby świetną ponadregionalną szkolę i zaoszczędziłby fundusze powiatowe. Los tej szkoły leży nam, rolnikom, szczególnie na sercu, gdyż wielu z nas jest jej absolwentami, wielu posłało lub zamierza posłać doń swoje dzieci - _napisali.
To tylko niektóre z opinii, które do nas wczoraj dotarły. Nie wszystkie się zmieściły w artykule. Większość mówi jednak o tym samym, że przejęcie szkoły to szansa na jej rozwój...