Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Młody Duch Tańca" w Operze Nova w Bydgoszczy. Od klasyki do nowoczesności

Alicja Polewska-Matusewicz
Alicja Polewska-Matusewicz
"Młody Duch Tańca" to projekt połączenia kultury polskiej i japońskiej. Przedstawienie zawitało do O­pery Nova w Bydgoszczy.
"Młody Duch Tańca" to projekt połączenia kultury polskiej i japońskiej. Przedstawienie zawitało do O­pery Nova w Bydgoszczy. nadesłane
Jeżeli chcecie wiedzieć, ko­go za kilka lat można będzie podziwiać na scenach baletowych w kraju i za granicą, powinniście obejrzeć najnowszą - już szóstą - edycję spektaklu "Młody Duch Tańca". Przedstawienie zawitało do O­pery Nova w Bydgoszczy.

Miłośnicy baletu dzielą się z grubsza na dwa plemiona: wie­lbicieli klasyki - point i tutu oraz zakochanych w nowoczesnych formach, które zapoczątkowała Isadora Duncan. Wiesław Dudek, tancerz, pedagog i choreograf postanowił połączyć ogień z wodą i proponuje nam arcyciekawą podróż z grupą - jak sam mówi - najzdolniejszych adeptów sztuki baletowej z polskich i japońskich szkół.

Nic więc dziwnego, że w pie­r­wszej części wieczoru ogląda­my czasami jeszcze nie do ko­ńca zwycięskie zmagania tancerzy z klasycznym tańcem.

Mamy więc "Paguitę", wariację z "Wieszczki lalek" czy "Coppelii", by zaraz naszym oczom ukazały się własne - stworzone przez uczestników warsztatów - układy współczesne. Widać by­ło, że z każdym tańcem młodzi ludzie czuli się coraz lepiej na scenie. Tym bardziej, że deski Opery Nova pamiętają przecież bardzo udane realizacje zarówno naszych artystów, jak i go­ści. A scena potrafi pomóc. I nasza przyjęła młodzież z zaciekawieniem i życzliwością. Tak samo jak publiczność, któ­ra szczelnie wypełniła fotele, a na popisy taneczne reagowała niezwykle żywiołowo.

Apogeum to był finał pierwszej części wieczoru, gdy do dźwię­ków dobrze znanych z fi­l­mu "Vabank" zastepowały mło­dsze baletnice (świetnie wyglądały w sukienkach z e­po­ki), a pó­źniej ich starsze koleżanki i koledzy pokazali klasę mistrzo­wską stepu do muzyki Ben­ny’ego Goodmana "Sing sing sing".

(Tak na marginesie: panie dyrektorze, może by tak włączyć ten fragment do tegorocznych koncertów sylwestrowo-noworocznych?)

Druga część spektaklu poświęcona była Mikołajowi Kopernikowi - mamy wszak Rok Kopernika i 550. rocznicę urodzin astronoma z Torunia. Sześcioro choreografów przygotowało obrazy luźniej lub ściślej związane z naszym astronomem. Niezwykła to opowieść z wykorzystaniem multimediów i osobistym udziałem jednego z mistrzów - Przemysława Grządziela.

Nie można wszak pominąć pomysłów choreograficznych Małgorzaty Borowiec, Emilii Sa­mbor, Bartłomieja Malarza, Aleksandry Dziurosz i Anny Karabeli oraz Katarzyny Kozielskiej. Każ­da z przygotowanych przez nich z młodymi tancerzami miniatura robiła wrażenie, a wszystkie płynnie łączyły się w magiczną opowieść o niebie, o którym Mikołaj mówił: "Nic piękniejszego nad niebo, które przecież ogarnia wszystko, co piękne".

"Młody Duch Tańca" to projekt połączenia kultury polskiej i japońskiej. Wiesław Dudek zna Japonię z autopsji - żyje tam na co dzień i, jak mówi, zauważył, że nawet bariera językowa, która z pozoru może dzielić młodych artystów, ustępuje pod wagą współpracy i owocuje wspaniałymi przyjaźniami z jednej stro­ny, a cennym doświadczeniem z drugiej; co bardzo przydaje się w późniejszej drodze zawodowej - wielu adeptów pierwszych edycji projektu tańczy dzisiaj w renomowanych zespołach baletowych na świecie.

Taniec jest językiem uniwersalnym, zarówno ten ujęty w klasyczne formy i pozy, jak i dynamicznie rozwijający się balet nowoczesny. Tym bardziej uroczo wypadły japońskie baletnice w "Tańcach pasterskich" Wojciecha Kilara czy baletnicy (jak podaje Słownik języka polskiego - możemy używać tego określenia w odniesieniu do tancerzy baletu) w wariacji Hopak z baletu "Taras bulba".

Oglądanie tańczącej młodzieży ma jeszcze i ten walor, że na własne oczy możemy przekonać się, jak zmienia się sama postać artysty baletowego. Choć nadal zachwycają filigranowe i delikatne niczym figurki z porcelany baletnice, to jednak coraz liczniejsze jest grono zaró­wno dziewcząt, jak i chłopaków o wzroście powyżej 160 centymetrów. A przecież to właśnie wzrost zrujnował baletowe marzenia Audrey Hepburn; co pra­wda światowe kino zyskało dzię­ki temu, ale nigdy nie dowiemy się, ile straciła scena baletowa.

Dzisiejsze widowiska coraz powszechniej wykorzystują zdobycze techniki, projekcje multimedialne (Daniel Stryjeński) stają się niemal drugą dekoracją. Nadal jednak prawdziwe czary czyni światło (Adam Trautz). I magia sceny, nic więc dziwne­go, że Wiesław Dudek od pewnego czasu zabiegał o występ swoich podopiecznych w Operze Nova. Ku naszej radości u­dało się spiąć marzenia z możliwościami. To był piękny wieczór.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska